Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

środa, 20 grudnia 2017

M/S Batory. Recenzja gry od wydawnictwa Granna

Tytuł: M/S Batory
Wydawca: Granna
Rok wydania: 2017
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 20-60 minut

Wiele razy wspominaliśmy, że tematyka gry to jedna z ważniejszych rzeczy, która zwraca naszą uwagę przy wyborze nowej planszówki. Tak również było w przypadku M/S Batory. Jak tytuł wskazuje, będzie ona poświęcona naszemu transatlantykowi i fikcyjnej kradzieży, która zdarzyła się na jego pokładzie. Zasiadając do stołu nie widzieliśmy w zasadzie nic więcej na jej temat. Czy gra ta w jakiś sposób nas zaskoczyła? Tego dowiecie się z tego tekstu.

M/S? To po angielsku?
Bardzo się cieszę, że gry planszowe starają się promować jakieś polskie osiągnięcia i ciekawe wydarzenia historyczne. Historia M/S Batory z całą pewnością była jednym i drugim. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że w instrukcji do gry znalazła się, wcale nie taka krótka, nota historyczna dotycząca perypetii tego statku. Nie jestem specjalistą od marynistyki i w tle historycznym zabrakło mi jednego zdania – czym jest M/S? Okazuje się, że statki posiadają wszelkiego rodzaju skrótowce, jak S/S (steam ship – statek parowy), MF (motor ferry – prom motorowy) itd. M/S to motor ship, czyli statek motorowy. Można to wywnioskować z czytanego tekstu, ale nie jest to tak oczywiste. Wikipedia to przydatna rzecz i jak widać, dla chcącego, dowiedzieć się czegoś nowego, to nic trudnego. Wystarczy poszperać w Internecie.
Omawia dziś gra została wydana zarówno w wersji angielskiej, jak i polskiej. Oczywiście zabieg ten jest podyktowany próbą trafienia do odbiorcy zagranicznego. To akurat nic dziwnego. Jednak widzę w tym fakcie jeszcze jeden plus. Można mianowicie potraktować M/S Batory, jako gadżet do szlifowania angielskiego. W związku z tym tytuł ten może posłużyć jako narzędzie edukacyjne na lekcji języka – uczniowie mogą rozegrać partię, komunikując się wyłącznie po angielsku. Taka myśl przyszła mi do głowy, może ktoś ją wykorzysta ;-)
Gra oczywiście obraca się wokół tytułowego statku. Głównym elementem fabuły jest kradzież kosztowności, do której doszło na pokładzie. Gracze muszą zidentyfikować winowajcę. Ten, któremu się to uda oczywiście wygrywa. Prawda jest taka, że tego typu tematyka mogłaby być zastosowana do jakiegokolwiek otoczenia, jak na przykład wiktoriańskiego dworu, stacji kosmicznej, schronienia otoczonego przez zombie... Jednak w tym wypadku promujemy część polskiej historii i przenosimy się na pokład M/S Batory.

Elementy gry
Statek:
Składa się on z trzech pokładów. Na każdym z nich są nazwane pomieszczenia. Po nich poruszać się będą postaci znajdujące się na statku. Możemy go złożyć tak, aby tworzył trójwymiarową planszę lub położyć wszystkie pokłady obok siebie.
Karty postaci i ich pionki:
Na statku przebywa 13 podejrzanych. Każda postać ma trzy cechy:
- wiek (młody, średni, starszy)
- płeć (kobieta lub mężczyzna)
- rola (członek załogi lub pasażer)
Każda postać ma swój pionek i jest unikalna – ma inny zestaw cech. Wyjątkiem są papugi, które są członkiem załogi, jednocześnie kobietą i mężczyzną, ale nie posiadają wieku oraz zawsze znajdują się tam, gdzie kapitan.
Karty pytań:
W grze gracze zagrywają karty, aby zadawać pytania mające na celu zidentyfikowanie sprawcy kradzieży. Karta może dotyczyć: wieku, płci, roli, pomieszczenia, pokładu i/lub liczby. Oczywiście możemy łączyć karty i zagrywać je w kombinacjach umożliwiających zadanie złożonego pytania. Jeżeli nie pytamy o konkretną liczbę, to wszystkie pytania muszą być skonstruowane tak, aby odpowiedź brzmiała “tak” lub “nie”. Jeśli zagramy karty wiek i płeć, to możemy zadać na przykład takie pytanie: “Czy masz jakieś kobiety w średnim wieku?” lub “Czy masz dwóch starszych mężczyzn?”. Sens zadawania tych pytań poznacie w zarysie rozgrywki.
Karty wydarzeń:
Opisują one sytuacje, które dadzą nam możliwość dociągnięcia kart pytań na rękę. Na przykład poruszając postacią musimy wejść do pomieszczenia z członkiem załogi i dzięki temu możemy dociągnąć kartę. Wydarzenie zmienia się, jeśli zagramy kartę pytania z czerwonym paskiem.
Zasłonki i karty dochodzenia:
Każdy z graczy otrzymuję zasłonkę z rozpisanymi wszystkimi postaciami z gry. Karta dochodzenia też zawiera te informacje, a poza tym możemy prowadzić na niej notatki i ustalać, kto dokonał kradzieży.

Wypływamy!
Na początku rozgrywki tasujemy karty postaci i potajemnie usuwamy jedną z nich – to jest nasz złodziej. Pozostałe rozdzielane są pomiędzy graczy, również potajemnie. W związku z tym każdy z nas wie, kto nie popełnił zbrodni. Każdy też otrzymuje dwie karty pytań na rękę, odsłaniamy wydarzenie i możemy zaczynać. Gra przebiega według kilku prostych kroków:
1. Przemieszczanie postaci i zdobycie kart pytań
Aktywny gracz ma do wydania 4 punkty ruchu na przemieszczenie postaci na pokładzie. Może je wydać wedle uznania pomiędzy wszystkie postaci na statku. Jedyną zasadą jest to, że postać nie może wejść w turze do pomieszczenia (pole), w którym była. Jeżeli spełniamy warunki aktualnego wydarzenia, to dociągamy kartę pytania na rękę: wybieramy z trzech odkrytych lub dociągamy “w ciemno”.
2. Zagranie kart pytań
Gracz zagrywa jedną lub więcej kart pytań. Należy pamiętać, że nie możemy zagrać wyłącznie karty z pytaniem o liczbę – nie sformułujemy sensownego pytania.
3. Zadanie pytania
Wybieramy jakiegoś gracza i zadajemy mu pytanie. Musi on udzielić odpowiedzi zgodnie z prawdą. Po jej otrzymaniu możemy oczywiście zanotować uzyskane informacje.
Na tym kończy się nasza kolejka, a aktywnym graczem staje się osoba odpowiadająca na pytanie. W dowolnym momencie gry ktoś może podjąć próbę zidentyfikowania złodzieja. Jeśli to zrobi, to mówi “oskarżam!”. Wówczas oznajmia kogo oskarża i podgląda odłożoną na początku gry kartę. Jeżeli zrobił to dobrze, to pokazuje ją innym i wygrywa grę. Jeżeli nie, to odkłada ją z powrotem i już nie bierze udziału w rozgrywce. Może jedynie odpowiadać na pytania innych uczestników.
Rozgrywka dwuosobowa różni się tym, że na początku odkładane są trzy karty postaci. Gracze za zadanie mają jednocześnie zidentyfikować wszystkie trzy. Jeżeli ktoś się pomyli, to automatycznie przegrywa grę.
Jak zawsze pragnę zaznaczyć, że jest to pobieżny opis rozgrywki. Niektóre zasady zostały pominięte lub uproszczone. Celem było oczywiście przedstawienie Wam ogólnego zamysłu gry.

Zgadnij kto jest wskazówką w dochodzeniu
Jak widać M/S Batory to całkiem prosta gra dedukcyjna. Można zauważyć w niej pewne elementy z takich tytułów jak Clue (Cluedo) lub Guess Who. Muszę przyznać, że jak na grę dedukcyjną, to w żaden sposób mnie nie zaskoczyła – oczywiście mam na myśli mechanizmy, a nie jej wykonanie. Jest ona według mnie takim produktem, jakiego można się spodziewać po prostej grze tego typu, która ma trafić na rodzinny stół. Pragnę jednak zauważyć, że nie jestem jakimś miłośnikiem, a co za tym idzie ekspertem, w kwestii takich tytułów.
Przedstawiona fotografia doskonale pokazuje, że w grze czteroosobowej, potrzebowaliśmy pomocnych narzędzi, dla zasłonięcia swoich informacji na kartach dochodzenia
Wykonanie gry wzbudza we mnie mieszane uczucia. Zacznę może od ilustracji. Te są przyjemne dla oka. Grafiki na kartach z jakiegoś powodu kojarzą mi się ze starymi pocztówkami lub fotografiami, ale nie jestem w stanie powiedzieć czemu. Troszeczkę niepokojące są wizerunki postaci na okładce gry. Moim zdaniem niektóre z nich mają drobną psychozę w oczach, ale może to tylko moje wrażenie. Największe wrażenie w grze ma oczywiście sprawiać trójwymiarowy statek, który służy jako plansza. Rzeczywiście jest on imponujący, ale uważam, że w rzeczywistości jest mało praktyczny. Przynajmniej u nas taki był. Nie wszystko jest na nim widoczne, a niektóre postaci mogą się schować za „wspornikami”. Kąt pod jakim oglądamy dany pokład też czasami nie pozwala na dokładne stwierdzenie, gdzie dany pionek znajduje się, więc musimy się kręcić i wyginać wokół statku. Też jest ciężko sensownie ulokować na stole talię zdarzeń i kart pytań, tak aby były dla wszystkich widoczne. Na całe szczęście można grać w ten grę wyłącznie z trzema rozłożonymi pokładami. To też ma swój minus, bo gra zajmuje wtedy troszeczkę więcej miejsca. Karty dochodzenia też mogłyby zostać jakoś inaczej skonstruowane. Stwierdzili to również nasi znajomi, którzy z nami grali. Jakoś nie widzimy sensownego sposobu na zapisywania na nich informacji. Po jednej wygranej przeze mnie partii wszyscy się dziwili, że odgadłem podejrzanego, pomimo tego, że miałem praktycznie pustą kartę dochodzenia. Jednak nie mogę wskazać tego, jak według mnie ta karta powinna wyglądać.
Zasady gry są proste, ale momentami dość płynne. Mam przez to na myśli fakt, że momentami pozostawiają one zbyt wiele pola na własną interpretację i tyczy się to kwestii zadawania pytań, poprzez zagrywanie kart. Wielokrotnie zastanawialiśmy się, czy pytanie przez nas sformułowane jest poprawnie. Sam spis reguł zawiera też wiele niedociągnięć edytorskich, jak na przykład literówki.
Jeżeli chodzi o tak zwany gameplay, to jest on przyjemny. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć to, że gra angażuje wszystkich graczy. Mimo, iż nie jest nasza kolejka, to i tak musimy uważnie obserwować przemieszczanie się pionków i słuchać pytań zadawanych przez innych graczy oraz odpowiedzi udzielanych przez pozostałych uczestników. Można mieć pewne zastrzeżenia do tego, że tytuł ten eliminuje graczy przy złym odgadnięciu postaci złodzieja, ale robi to jakby na nasze własne życzenie. Przecież nikt nie rozkazuje nam wskazywać winowajcy, jeśli nie jesteśmy w 100% pewni. Tylko od nas zależy, czy chcemy podjąć to ryzyko.
System zagrywania kart pytań wymaga od nas również umiejętnego ich formułowania, o czym wspomniałem wcześniej. Często musimy się dłużej zastanowić, czy przy użyciu danych kart możemy zadać akurat takie pytanie. Też musimy przemyśleć to, którą postać lub grupę postaci, którego gracza chcemy wyeliminować z grona podejrzanych. To sprawia, że powstają drobne przestoje pomiędzy ruchem postaci, a zagraniem kart i zadaniem pytania. Oczywiście wydłuża to rozgrywkę.
M/S Batory posiada wariant dwuosobowy. Jest on oczywiście grywalny, ale trzeba przyznać, że troszeczkę bardziej losowy, niż opcja wieloosobowa. Mam tu na myśli fakt, że przy otrzymaniu pięciu postaci, możemy otrzymać samych członków załogi i poprzez zadanie jednego pytania: „Ilu masz członków załogi?”, można zakończyć grę. Oczywiście jest to ekstremalna sytuacja, ale możliwa – zwłaszcza, że w jednej z naszych partii miałem czterech członków załogi, co Sylwia bez wahania wykorzystała. Zdecydowania lepiej wygląda rozgrywka wieloosobowa, gdzie musimy zbierać informacje od kilku osób.
Podejmę jeszcze temat klimatu w M/S Batory.  W czasie rozgrywki każdy raczej skupia się na tym, aby zadać odpowiednie pytanie, dzięki któremu uzyska jak najwięcej informacji. Można więc powiedzieć, że jesteśmy takim detektywem, który próbuje znaleźć złodzieja. Jednak moglibyśmy go szukać wszędzie, w porcie czy nawet w małym miasteczku. Jedyne, co wpływa na klimat, to w końcowym etapie gry, gdy już wiemy, kto ukradł klejnoty hrabiny, możemy snuć opowieści o przebiegłym kapitanie, który wytresował swoje papugi, aby dokonywały kradzieży, czy też o synu hrabiny, który postanowił okraść matkę.
Niestety po kilku rozgrywkach gra ta stała się dla mnie za bardzo powtarzalna. Uważam, że jest to tytuł, w który można pograć od czasu do czasu, aby uruchomić inne niż zazwyczaj szare komórki. Lepiej sprawdzi się w młodszym gronie i wydaje mi się, że wiek 12+, który widnieje na pudełku jest troszeczkę zawyżony. Dla mnie, osoby, która grała w bardzo wiele gier planszowych, M/S Batory jest za powtarzalny, a co za tym idzie, za mało regrywalny. Losowe rozmieszczenie postaci na pokładzie i poprzydzielanie im graczom, w żaden sposób nie wpływa na urozmaicenie partii, bo w każdej z nich robimy dokładnie to samo. Nie zmienia to faktu, że partie rozegrane w ten tytuł były przyjemne i poniekąd wymagające. Mam nadzieję, że to co napisałem powyżej pomoże Wam podjąć decyzję, czy M/S Batory to gra planszowa dla Was.

Tomasz

Grę udostępniło wydawnictwo: 
http://granna.pl/
Bardzo serdecznie dziękujemy!

2 komentarze:

  1. Dzięki za recenzje. Gra prezentuje sie bardzo ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za recenzje, bardzo fajny artykuł. Aktualnie gramy z rodziną w Sledztwo. NIewiarygodne historie

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń