Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

poniedziałek, 18 maja 2020

Tobago. Recenzja gry

Tytuł: Tobago
Wydawca: Zoch GmbH
Rok wydania: 2009
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 60 minut
Język: angielski

Tobago to gra, którą przez długi czas chcieliśmy przetestować, ale ciężko było ją dostać w Polsce. W końcu nadarzyła się okazja, aby ją zakupić i mieliśmy szansę w nią zagrać. Jest to gra dla dwóch do czterech graczy, w której zafascynowała nas eksploracja, modularna plansza i poszukiwanie skarbu. W czasie rozgrywki staramy się zrekonstruować mapę skarbu, zbierając wskazówki. Ponadto gra wydawała się bardzo "czysto" zaprojektowana. Czy nasze oczekiwania sprawdziły się? Czytajcie.

Niestarzejące się wykonanie

Tobago ukazała się na rynku gier planszowych w 2009 roku z pod "pióra" Bruce'a Allena. Stworzył on ciekawie wykonaną pozycję, w której mamy:
- modularną planszę, tworzoną z trzech dwustronnych elementów. Podzielona jest ona na heksy, w jednym z sześciu rodzaju terenu: plaży, dżungli, rzeki, jeziora, gór i zarośli. Plansza ta zakańczana jest trzema płytkami, z miejscem na karty i amulety;
- figurki chatek, palm i statuetek. W czasie gry na każdym heksie na planszy może znajdować się tylko jedna figurka. Dodatkowo te same obiekty muszą być umieszczone przynajmniej 4 heksy od siebie. Poza tym statuetki nie mogą znajdować się obok oceanu, a ponadto musi ona być umieszczona tak, aby wskazywała konkretny kierunek (ustawiamy ją wzdłuż linii heksa);
- 39 kart skarbów i 2 karty klątwy, które wtasowujemy w dwadzieścia siedem ostatnich kart z talii kart skarbów i przykrywamy pozostałymi dwunastoma;
- 52 karty wskazówek. Na kartach tych znajdują się ważne informacje: na jakim terenie lub heksie jest albo nie ma skarbu, czy znajduje się on na przykład przy jakiejś chatce czy palmie, a czasami wskazówka odnosi się do największego obszaru danego rodzaju;
- amulety, które możemy zdobyć w czasie gry i dzięki nim zyskujemy dodatkową umiejętność;
- figurki ATV (samochody terenowe, potocznie nazywane jeepem) w czterech kolorach dla każdego zawodnika;
- żetony kompasu, dla każdego zawodnika po 15 sztuk;
- markery w czterech kolorach, którymi zaznaczamy, na którym heksie na pewno nie znajduje się skarb.
Wykonanie gry jest zdumiewająco dobre, na pewno nie widać, że gra ma ponad 10 lat. Wszystkie elementy do siebie pasują i na stole wygląda gra bardzo spójnie. Kolory nie są przesadzone i wkomponowują się w klimat poszukiwania skarbów.


Jeepem przez łąki i pola

Przed każdą rozgrywką składamy mapę w sposób zupełnie losowy. Na niej wykładamy chatki, palmy i statuetki, przestrzegając zasad ich umieszczania. Każdy zawodnik ustawia także swój ATV na dowolnym polu wyspy oraz otrzymuje jedną kartę wskazówki i oznacza ją swoim znacznikiem. Są to pierwsze wskazówki prowadzące do ukrytego skarbu. Następnie każdy zawodnik otrzymuje jeszcze 4 karty wskazówek (po 6 w grze we dwoje), które bierze na rękę. Tak przygotowani zaczynamy rozgrywkę.


Każdy gracz w swojej turze może wykonać jedną z dwóch akcji:
1. Zagrać kartę wskazówki - z ręki i położyć na niej swój znacznik. Każda karta eliminuje pole, gdzie nie ma skarbu albo wskazuje gdzie on się znajduje - zawęża pola poszukiwań. W woli wyjaśnienia zaznaczę, że jednocześnie lokalizujemy 4 skarby - szare, brązowe, czarne i białe znaczniki. Zagrywając kartę wskazówki kładziemy ją do konkretnego skarbu, który szukamy. Dodatkowo nie możemy zagrać karty, które sobie same zaprzeczają: czyli, że skarb znajduje się w największym jeziorze i skarb znajduje się obok jeziora. Zawsze zagranie karty musi skutkować ograniczeniem miejsca, w którym znajduje się skarb, o przynajmniej jedno pole. Ostatnim warunkiem zagrywania kart jest zakaz wyłożenia karty, która spowodowałaby eliminację wszystkich znaczników skarbu - bo to oznaczałoby, że skarbu wcale nie ma na planszy. Tak więc zagrywając kartę skarbu musimy przestrzegać tych reguł, przybliżając się do jego odnalezienia. W celu ułatwienia i zobrazowania, gdzie w ogóle szukać skarbu, po zagraniu kart rozpatrujemy ją - dokładając na planszę znaczniki w określonym kolorze, albo je usuwając. Ponadto zagraną kartę oznaczamy swoim znacznikiem kompasu, co jest ważne przy rozlosowywaniu nagród za odnalezienie skarbu (o tym napiszę później). Dla przykładu, jeżeli zagramy kartę wskazówki, że skarb znajduje się w największej dżungli, to bierzemy znaczniki i wykładamy je na polach w największej dżungli na mapie. W kolejnych rundach każdy zawodnik może dogrywać do tego skarbu wskazówki i w ten sposób zawężamy sobie pole do poszukiwań.
albo
2. Poruszyć swoim ATV - przez maksymalnie 3 ścieżki. Jedna ścieżka to poruszanie się po terenie tego samego rodzaju, a także zmiana rodzaju terenu. Oznacza to, że w swojej turze zawodnik startujący z lasu może poruszyć się na przez kilka pól lasu, aż do jego skraju (1 ścieżka), następnie przebyć z lasu na pole gór (2 ścieżka) i przemieścić się do przez te góry na ich kraniec (3 ścieżka).  Oczywiście poruszanie się po wyspie ma kilka wyjątków: ATV nigdy nie przemieszcza się po oceanie zbieranie amuletów kończy jego ruch i to samo dotyczy podnoszenie skarbu.


W momencie jak na mapie zostanie jeden znacznik danego skarbu to możemy wykopać skarb. Nie jest to akcją, ale możemy zrobić to tylko w naszej turze. Musimy swoim pojazdem znajdować się na polu, gdzie odkryliśmy skarb. Wówczas kładziemy swój znacznik kompasu za ostatnią kartą skarbu, dla oznaczenia, że to my jego wykopaliśmy. Każdy zawodnik otrzymuje tyle kart skarbów, ile ma znaczników kompasu przy wykopywanym skarbie i ogląda je.


Następnie dobieramy w sekrecie jeszcze jedną kartę i tasujemy je z tymi, co otrzymali zawodnicy. W ten sposób tworzymy wspólną pulę. Zaczynając od zawodnika, który wykopuje skarb i postępując dalej w odwrotnej kolejności zagrywania kart do tego skarbu każdy gracz, po kolei, pobiera kartę skarbu ze stworzonej talii i decyduje, czy chce ją zatrzymać, czy też nie. Jeśli zatrzyma ją, to zabiera ją jako swoje punkty zwycięstwa, jeśli nie chce jej to kolejny zawodnik ma szansę ją wziąć. Tak postępujemy do momentu, aż wszystkie znaczniki kompasu wezmą udział w rozdysponowaniu skarbu. Nie wzięte przez zawodników karty skarbów wracają do puli wspólnej. Wśród kart skarbów są klątwy, które zmuszają graczy do odrzucania zdobytych amuletów. Jeśli zawodnik ich nie ma to odrzuca najbardziej wartościową kartę skarbu. Karta ta usuwana jest z gry. Liczba kart klątw jest ograniczona. Skąd wziąć amulety? Już wyjaśniam. Za każdym razem, kiedy uda nam się odnaleźć skarb przed każdą statuetką pojawia się znacznik amuletu. Następnie statuetki obracają się o 60 stopni w kierunku wskazówek zegara. W swojej turze zawodnik ma szansę podnieść taki amulet, jeśli znajduje się na polu z nim albo musi do niego podjechać. Amulety mogą być wykorzystane do wykonania dodatkowej akcji zagrania karty wskazówki, chronią przed klątwą, a także pozwalają wymienić wszystkie karty wskazówek na ręce.


To praktycznie wszystkie najważniejsze informacje o przebiegu rozgrywki. Gra kończy się jeśli skończą się karty skarbów. Wówczas podliczamy złote ikony pieniążków na kartach skarbów i wygrywa ten, kto ma większą ich liczbę, czyli najbardziej się wzbogacił.

Przygoda w kartoniku

Zacznę od wykonania gry. Jak sami widzicie, gra na stole prezentuje się solidnie. Mamy barwną planszę, plastikowe modele palm, chatek i rzeźby Moai. Barwna plansza również jest czytelna, dokładnie widzimy pola, po których możemy poruszać się i są one wyraźnie od siebie odseparowane. Oczywiście plusem też są mini modele jeepów, którymi poruszamy się po planszy, co dodatkowo podkreśla dla mnie klimat przygody (a może tylko dla mnie ?!). Podoba mi się również mechanizm z zacieśnianiem miejsc, w którym znajduje się skarb, poprzez wykładanie na planszy kosteczek, co sprawia, że automatycznie na planszy widzimy rezultaty zagrywania wskazówek.
Nie chcę powiedzieć, że gra jest bardzo klimatyczna, ale uważam, że wszystko co w niej robimy na sens i jest odzwierciedleniem przygody i emocji związanych z poszukiwaniem skarbu. Wystarczy pobudzić wyobraźnię. Z rundy na rundę zagrywamy karty ze wskazówkami, gdzie tego skarbu nie ma. My sami sobie ustalamy tak naprawdę to, a zagrywając z rywalami naprzemiennie karty mamy znikomy wpływ na to, gdzie on się znajduje. Chodzi o te emocje związane z eliminacją tych miejsc, w których go nie ma. W głowie kłębią się myśli: skarb jest na plaży, pytanie której, zagrywamy kartę że na największej, a to już kolejna cenna wskazówka. Szukamy palcem po planszy, gdzie znajduje się największa plaża, zaznaczamy ją kosteczkami. Kolejna runda, zagrywamy kolejną kartę, że skarby znajduje się obok łąki, potem że obok jeziora i już wiemy gdzie jest skarb. Teraz kto pierwszy go wykopie zgarnie większy łup! Czyż to nie odzwierciedla przygody i emocji związanej z poszukiwaniem skarbów!? Ten element naprawdę wciąga w rozgrywkę. Gra Tobago jest również regrywalna, a to za sprawą modularnej planszy oraz kart wskazówek. Dzięki temu za każdym razem poszukujemy skarbu w innych miejscach.
Jedyne zastrzeżenie w tej grze mam do losowego rozlosowywania skarbów - czyli punktów zwycięstwa. Ile ich dostaniemy zależy od tego, ile kart zagraliśmy do odkrytego skarbu. W czasie rozgrywki jednocześnie możemy poszukiwać czterech skarbów. W rozgrywkach dwuosobowych, bo na nich skupiamy się na naszej stronie, tak naprawdę poszukiwaliśmy jednocześnie dwóch skarbów, a te dwa kolejne służyły jako "śmietniki" dla kart, które nie zawężały pola poszukiwań. Więc jak już widzieliśmy, że zbliżamy się do odkrycia tego jedynego miejsca na planszy, w którym ów skarb znajdował się, to zagrywaliśmy do niego karty, aby móc wylosować jak najwięcej punktów zwycięstwa. Po odnalezieniu skarbu rozlosowujemy karty i oczywiście im więcej wskazówek do niego zagraliśmy tym mamy szansę na otrzymanie więcej kart z puntami zwycięstwa, ale niekoniecznie. Ma na to wpływ również szczęście, bo może się okazać, że ten co zagrał mniej kart dostanie więcej bardziej wartościowych kart. Jest to taki element losowy, niewyważony i decydujący o zwycięstwie. Pozostaje taki niesmak, że skoro najbardziej poszukiwałam tego skarbu i go odkryłam, to czemu zdobyłam mniej punktów? Jedyne co pozostaje to po prostu uczestniczenie (staranie się) na równi z rywalem w poszukiwaniu skarbów, aby zawsze mieć szansę na otrzymanie nagrody. Jeżeli gracie tylko i wyłącznie w gry planszowe dla zwycięstwa i sprawiedliwego rozdysponowania punktów to ten aspekt może całkowicie zaważyć na tym, że Tobago nie sprawdzi się w Waszym gronie. Jednak jeśli lubicie planszówki przygodowe, klimatyczne i ładnie wykonane, to ta prosta gierka jest dla Was. No i oczywiście znacząco ważnym plusem Tobago są proste zasady, dzięki czemu grę możemy rozłożyć w rodzinnym gronie, bo wszystkie zasady można wytłumaczyć w 5 minut.

Sylwia


Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
5/6
II.
Losowość
5/6
III.
Błędy w grze
6/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
6/6
VI.
Wykonanie
6/6
VII.
Cena
5/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
6/6
IX
Skalowanie na dwóch graczy
5/6
Końcowa nota: 5.55/6

3 komentarze:

  1. Cyt. "[...] a te dwa kolejne służyły jako "śmietniki" dla kart, które nie zawężały pola poszukiwań."
    W instrukcji na stronie 2 czytam:
    Each clue of the treasure map eliminates one or more spaces on the island.
    lub
    Każda karta wskazówki wchodząca w skład mapy skarbów eliminuje jedno lub klika pól znajdujących się na wyspie.

    Poprzez takie dokładanie "pustych kart" pozbawiacie grę taktyki. Nie bez powodu dostępne są 4 tory.


    Pozdrawiam
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest skrót myślowy - "[...] a te dwa kolejne służyły jako "śmietniki" dla kart, które nie zawężały pola poszukiwań.". Chodzi o to, że ta karta nie była w stanie sensownie zawęzić pola poszukiwań z korzyścią dla gracza w istotnym torze, więc była odkładana na "śmietnikowe", pozostałe dwa tory, które w ten sposób również zaczynały się zawężać.

      Tomek

      Usuń
  2. Ciekawa gra, proste zasady na plus i w sumie losowość nie jest dla mnie problemem. Nic dziwnego, że gra osiągnęła tak wysoką notę. Czy grę można już normalnie kupić, czy nadal są problemy z jej znalezieniem?

    OdpowiedzUsuń