Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

poniedziałek, 18 marca 2024

Adaptoid 24. Recenzja gry

Tytuł: Adaptoid 24 
Wydawca: GDM Games 
Rok wydania: 2023 
Liczba graczy: 2 
Czas gry: 15 minut 
Język: angielski, hiszpański, niemiecki, francuski (niezależna językowo) 

Za każdym razem, kiedy piszę recenzję gry wydanej przez GDM Games, wydaje mi się, że poruszam te same tematy. Zawsze w tekście znajdzie się, że instrukcja mogłaby być lepsza, że coś nie tak poszło z tłumaczeniem albo reguły w jakimś stopniu są nieprecyzyjne. Wspominam też, że ilustracje są miłe dla oka i w jakiś sposób oddają klimat gry. To skoro ten wstęp już mamy za sobą, bo w tych tematach nic się nie zmienia, to przejdźmy do dalszej analizy dwuosobowej gry o tytule Adaptoid 24

Eksperyment 24 
Zawsze przed targami w Essen sprawdzamy co wyda to hiszpańskie wydawnictwo. W tym roku szczególną uwagę zwróciła mi właśnie omawiana gra. Przede wszystkim dlatego, że fabularnie miała ona nawiązywać w pewien sposób do kina akcji z elementami science-fiction. Otóż w grze jeden z graczy wciela się w genetyka starającego się uciec przed tytułowym adaptoidem, który jest stworem kierowanym przez drugiego gracza, a powstałym z powodu jakiegoś nieudanego eksperymentu. Pierwsze skojarzenia, które miałem, nawiązywały do takich filmów jak Coś, Obcy czy też nawet Predator. Choć w tym ostatnim wypadku, to już trochę naciągam rzeczywistość. W każdym razie na myśl przychodziły mi te wszystkie owoce popkultury, w którym bliżej nieopisana, potężna, obca istota poluje na z pozoru bezbronnego człowieka albo grupę ludzi. Według mnie właśnie tym jest Adaptoid 24

Tylko karty 
Omawiana dziś gra potrzebuje wyłącznie kart do rozgrywki. Każdy z graczy ma do dyspozycji swój zestaw. W tym momencie chcę zaznaczyć, że dość szybko się one niszczą. Ma to znaczenie, zwłaszcza w przypadku kart pomieszczeń, bo przez uszkodzenia możemy rozpoznawać karty, które zagrywa przeciwnik. W związku z tym nasze karty byliśmy zmuszeni włożyć do koszulek, które mają zakryte rewersy. 
I. Karty genetyka 
1. Karty pomieszczeń 
Ich najważniejszą cechą jest to, że mają one ikonę, która określa jaką specjalną zdolność daje dla genetyka dane pomieszczenie. Zostanie ona aktywowana, jeśli genetyk wejdzie do pokoju, nie walczył z adaptoidem i jeśli nie użył w tej turze tarczy. 

2. Karta genetyka 
Mamy do wyboru wersję żeńską lub męską. Nie różnią się one od siebie, jeśli chodzi o zasady. Karta ta jest dwustronna i jedna strona pokazuje, że mamy aktywną tarczę, a druga, że już jej użyliśmy. 

3. Karty paralizatora 
Również są one dwustronne i pokazują one naładowany oraz rozładowany paralizator. Będzie on nam potrzebny, żeby odpierać ataki adaptoida albo jego pomiotów. 

4. Dron 
Ta karta też jest dwustronna i pokazuje stan naszego drona. Ten również pomaga nam w walce z adaptoidem i jego pomiotami. 

II Karty adaptoida 
1. Karty pomieszczeń 
Adaptoid ma dostęp do tego samego zestawu kart pomieszczeń, co genetyk. Ich specjalne zdolności jednak na niego nie wpływają. 

2. Karty pomiotów 
Adaptoid dociąga je w ciemno w talii i rozmieszcza w pomieszczeniach, które wcześniej odwiedził. Mają one współczynnik odporności od 0 do 2. To określa ile paralizatorów musi zużyć genetyk, aby je pokonać i wejść do danej lokacji. 

3. Karty ewolucji 
Dzielą się one na trzy talie: defensywne, ofensywne i reprodukcyjne. Zawierają one specjalne zdolności, które wzmacniają w jakiś sposób adaptoida. 


I ain't got time to bleed 
Gra trwa 2 rundy, a każda z nich składa się z 6 tur. Celem adapoida jest złapanie genetyka. Natomiast naukowiec musi przetrwać całą rozgrywkę, żeby w ten sposób uciec z placówki badawczej. Na początku gry każdy z uczestników bierze swoje karty. Adaptoid tasuje talie pomiotów oraz kart ewolucji (każdą osobno). Genetyk startuje z aktywną tarczą, dwoma naładowanymi paralizatorami oraz nieaktywnym dronem. Gracze biorą do ręki swoje zestawy kart pomieszczeń i mogą zacząć rozgrywkę.

W danej turze oboje uczestników potajemnie wybiera jedną kartę pomieszczenia z ręki i kładzie ją na stole. Następnie je odwracamy i rozpatrujemy co się dzieje: 
1. Oboje zagrali tę samą kartę pomieszczenia 
Genetyk musi pokonać (wyrównać) odporność adaptoida. Ta początkowo wynosi 1. Żeby to zrobić, to musi użyć paralizatora (każdy daje 1 punkt siły), tarczy albo drona (te dwie rzeczy od razu pokonują dowolną odporność). Jeśli mu się to nie uda, to przegrywa grę. Następnie runda się kończy i przechodzimy do kolejnej. 

2. Zagrali inne karty pomieszczeń 
W tym wypadku należy wykonać kilka poniższych kroków: 
- Genetyk sprawdza, czy w pomieszczeniu był wcześniej adaptoid i są w nim położone karty pomiotów, to się je odkrywa i sumuje wartość ich odporności. Genetyk musi pokonać ich odporność na tych samych zasadach, jakby walczył z adaptoidem. 
- Adaptoid dociąga 2 karty pomiotów i kładzie je na pomieszczeniu (lub po 1 w dwóch pomieszczeniach), w którym jest albo był. Nie patrzy jednak co znajduje się na tych kartach, więc nie zna odporności pomiotów. 
- Adaptoid wybiera talię ewolucji, dociąga z niej kartę i wprowadza w życie jej efekt. 
- Genetyk aktywuje zdolność pomieszczenia, do którego wszedł. Nie robi tego jednak w momencie, w którym użył tarczy do pokonania znajdujących się w nim pomiotów. 
Następnie rozgrywamy kolejną turę. Po 6 turach, czyli w momencie, w którym oboje graczy wyłożyli 6 kart pomieszczeń, runda dobiega końca. Wówczas karty pomieszczeń wracają graczom na rękę, a adaptoid przetasowuje talię pomiotów. Rozgrywamy drugą rundę na tych samych zasadach. Jeśli genetykowi udało się przetrwać 12 tur, to wygrywa grę. Jeśli w jakimś momencie nie jest w stanie pokonać odporności pomiotów albo adaptoida, to przegrywa rozgrywkę. 

Oczywiście jest to pobieżny opis gry. Jeszcze na sam koniec pokrótce napiszę co robią pomieszczenia oraz karty ewolucji. Te pierwsze pozwalają na naładowanie paralizatorów, drona albo tarczy przez genetyka. Jedno pozwala usunąć wszystkie pomioty z jakiegoś pomieszczenia. Inne z kolei wymusza na jawnym zagraniu karty pomieszczenia przez adaptoida w przyszłej turze. Ewolucja adaptoida polega na jego wzmacnianiu. Nie tylko będzie wzrastać nasza odporność, ale też będziemy mogli wzmocnić lub położyć więcej pomiotów w danym pomieszczeniu, uniemożliwić genetykowi używania paralizatora w przyszłej turze, stworzyć swojego klona na 1 turę i umieścić go w jakimś pomieszczeniu, znaczyć pomieszczenie i zabronić wejścia do niego naukowcowi, a także trwale usunąć kartę pomieszczenia z jego ręki (bez podglądania). 

You gotta be f***** kidding... - czyli moje nemezis 
Zapewne narażę się wszystkim fanom pewnej popularnej gry, w której to grupa ludzi stara się przeżyć oraz wypełnić jakieś cele, a przeszkadza im tym bardzo dużo nietypowych, obco wyglądających stworów. Tak, mówię tu o Nemesis. Przyznam, że nigdy nie miałem ochoty zagrania w tę grę autorstwa Adama Kwapińskiego. Wydawała mi się ona za bardzo przekombinowana na to, czym w zasadzie jest. Zaryzykuję w tym momencie stwierdzenie, że Adaptoid 24 wyciąga samą główną ideę tej gry, czyli kwestię horroru i chęci przetrwania. Jednocześnie kondensuje ją w 15 minutowe doświadczenie. Wydaje mi się, że w tym czasie nawet nie zdąży się przygotować Nemesis do rozgrywki. Jest to odważne porównanie z mojej strony, jeśli chodzi o stawianie na równi tych dwóch tytułów, ale będę się upierał, że w pewnym stopniu jest ono trafne. 

Czy jest jakiś element taktyczny i możliwości kombinowania w tej grze? Oczywiście, że tak. Grając genetykiem musimy uważnie zarządzać swoimi surowcami, czyli naładowaniem ekwipunku, żeby przetrwać i przezwyciężać adaptoida albo jego pomioty. Czasem się zdarzy, że świadomie wejdziemy do pomieszczenia z takowymi, żeby zyskać jego zdolność albo po prostu, żeby zyskać na czasie. Bo im jesteśmy dalej w rundzie, to nasze opcje się zawężają i to powoduje, że czasem będziemy musieli podjąć również jakieś ryzyko. Z kolei adaptoid skupia się przede wszystkim na przewidywaniu posunięć genetyka. Choć też może specjalnie unikać z nim bezpośredniej konfrontacji i liczyć na pomioty tylko po to, żeby dobierać więcej kart ewolucji. Trzeba jednak przyznać, że granie adaptoidem ma w sobie trochę losowości, gdyż nie jesteśmy w stanie podejrzeć tego jak silne pomioty kładziemy na pomieszczeniu, ani przewidzieć tego, jaką konkretnie kartę wyciągniemy z danej talii ewolucji. Choć w sumie jest to trochę klimatyczne, bo być może jesteśmy bliżej nieokreślonym zbiorem tkanek, które mutują w chaotyczny sposób. 

Nie ma co ukrywać, że Adaptoid 24 to nie jest jakaś rewolucyjna gra. Mamy w niej jednoczesne wybieranie akcji i trochę dedukcji. Oczywiście powoduje to w takich grach sytuacje z kategorii "ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem...". Inne tytuły mogą to robić lepiej niż ten. Jednak to prawdę powiedziawszy nie jest istotne, ponieważ w Adaptoid 24 to po prostu działa. Sprawia to, że granie w tę pozycję jest lekkie oraz przyjemne, a pomiędzy graczami wytwarza się interesująca dynamika. Po prostu siadamy do stołu, dostajemy kilkanaście kart, tasujemy parę talii i możemy bawić się w kotka i myszkę przy bardzo prostych zasadach. Jest to dla mnie kwintesencją gry typu filler, czyli takiej, w którą można zagrać szybko, gdziekolwiek i kiedykolwiek, a najlepiej w przerwie między innymi tytułami. Według mnie w tej roli Adaptoid 24 sprawdza się bardzo dobrze. Gra niestety nie jest dostępna w Polsce, jak większość tytułów od GDM Games. Jednak jeśli kiedyś, w jakiś dziwnych okolicznościach wpadnie Wam ona w ręce, to polecam spróbować chociaż raz w nią zagrać. 
Tomasz 
Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
4/6
II.
Losowość
5/6
III.
Błędy w grze
4/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
6/6
VI.
Wykonanie
4/6
VII.
Cena
5/6
VIII.
Czas rozgrywki
6/6
IX.
Ocena gry
5/6
Końcowa nota: 5.00/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz