Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

piątek, 9 marca 2018

A Game of Gnomes. Recenzja gry

Tytuł: A Game of Gnomes
Wydawca: Fragor Games
Rok wydania: 2015
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 90 minut
Język: angielski, niemiecki (niezależna językowo – prócz nazw przedmiotów)

A Game of Gnomes to gra dość nietypowa. Wpływa na to kilka względów. Przede wszystkim jest ona wydana w dość specyficzny sposób. Częścią planszy jest ceramiczna góra, którą możemy sobie powiesić na ścianie jako ozdobę, a pionkami graczy są gipsowe figurki gnomów. Co więcej została ona wydana w limitowanej liczbie na targi Spiel w 2015 roku. Właśnie tam udało się ją nam zakupić za 80 euro. Czy to dużo, czy mało, nie mnie oceniać. Jest to z całą pewnością unikat w naszej kolekcji gier. Gra jest dostępna w chwili obecnej tylko na rynku wtórnym, w podobnych cenach. Muszę też przyznać, że do zrecenzowania tego tytułu przymierzałem się wielokrotnie, ale zawsze coś mnie powstrzymywało. Jednak w końcu zebrałem się w sobie i postanowiłem bliżej przyjrzeć się temu tytułowi.


Fragor Games
Autorami i zarazem wydawcami A Game of Gnomes są bracia Gordon i Fraser Lamontowie. Ich tytuły charakteryzują się właśnie sposobem wydania oraz tym, że zawsze, w mniejszy lub większy sposób, nawiązują do zwierząt. Chyba najbardziej znanym ich tytułem jest Snow Tails, gra o wyścigach psich zaprzęgów. Szerszy rozgłos zyskała również pozycja Poseidon’s Kingdom. Co ciekawe A Game of Gnomes jest ostatnią grą, wydaną i zaprojektowaną przez braci Lamont.

Wyruszamy po grzybki, bo zbliża się zima...
W grze wcielamy się w gnoma. Jest to istotka mała, zaradna i z sercem pełnym zewu przygody. Co jest jednak najważniejsze to fakt, że gnomy kochają grzybki. Wokół ich zbierania obraca się cała gra. W związku z tym opuszczamy nasz przytulny domek i zaczynamy zwiedzać pobliskie okolice w ich poszukiwaniu, a następnie w handlowaniu nimi. Będziemy pływać łódką zrobioną z liści, zaglądać do sklepów z ekwipunkiem, wspinać się na górę, a najodważniejsi i z największą nutą hazardzisty odwiedzą siedzibę czarownika. Wszystko po to, aby zebrać jak najwięcej klejnotów – punktów.

Elementy gry

Plansza główna
Składa się ona z części tekturowej oraz wspomnianej ceramicznej górki. Na jej standardowej części znajdują się pola, na których (w losowy lub z góry ustalony sposób) umieszczamy wioski, sklepy i domki gnomów. W samym centrum znajduje się wieża czarownika. Wszystkie lokacje połączone są ścieżkami, które występują w trzech typach: białym (górskie), żółtym (łąki), brązowym (lasy). Kilka lokacji połączonych jest rzeką lub leży nad jeziorem. Można się po nich poruszać, jeśli mamy łódkę, a zimie traktowane są, jakby były zamarznięte – poruszamy się na łyżwach… Sama góra traktowana jak ścieżka górska. Niemniej, żeby poruszać się po jej różnych poziomach, to musimy mieć mapę, którą możemy kupić w sklepie.

Wokół planszy znajduje się licznik czasu, który dzieli rozgrywkę na pory roku. Te mają wpływ na to, które kolory grzybków rosną w krainie gnomów. Czas, a co za tym idzie tury gry, w grze jest odliczany w specyficzny sposób, o czym wspomnę później.

Płytki wiosek, domki gnomów i sklepy

W sklepach możemy zaopatrzyć się w ekwipunek ułatwiający nasze przygody lub trofea (w gruncie rzeczy wymienić punkty zwycięstwa na kartę dającą ich więcej, ale zajmującą miejsce na ręce). Kafelki wiosek i domków przedstawiają to, jaki rodzaj grzybka może tam wyrosnąć (w odpowiedniej porze roku). Wioski mają obwódkę, która symbolizuje kolor grzybka, który może zostać tam sprzedany.

Klejnoty
Są one zarówno walutą, jak i punktami zwycięstwa w grze. Występują w trzech kolorach o różnej wartości (3,2 lub 1). Na początku gry umieszczane są one we wioskach i jeśli sprzedajemy tam grzybka, to bierzemy klejnot o największej wartości.

Grzybki

Również występują w trzech kolorach. Czerwone sprzedawane są za jeden klejnot więcej, więc są warte X+1 punktów. Na szczycie góry znajdują się specjalne, królewskie grzybki. Ich wartość to X+8. Przez X oczywiście rozumiem najcenniejszy klejnot dostępny we wiosce, w której sprzedajemy grzybka.

Karty podróży i licznik czasu

Pozwalają one przemieszczać się po odpowiednich ścieżkach. Każda z nich ma symbole, które określają o ile pól możemy się przesunąć. Poza tym w lewym górnym rogu karty mamy klepsydry. Determinują one, ile tygodni zajmuje nam podróż. Oznaczamy to na liczniku czasu. Możemy maksymalnie podróżować przez 7 tygodni. Na koniec tury jest przesuwany znacznik czasu na planszy głównej o tyle pól, ile tygodni zużył gracz podróżujący najdłużej. Właśnie tak zmieniają się pory roku i gra zbliża się ku końcowi. Wokół tego licznika i zużytych tygodni określana jest również kolejność wykonywania tur w następnej turze.
Wśród kart podróży znajdują się też karty klejnotów. Możemy je użyć przy robieniu zakupów w sklepie. Ważnym jest również fakt, że dowolne trzy symbole z zagranych kart, możemy potraktować, jako jeden inny. W tym wypadku klejnoty liczą się, jako jokery.

Karty sklepu

Sklepach możemy zaopatrzyć się w ekwipunek i trofea. Ekwipunek pozwala nam na łatwiejsze poruszanie. Plecak pozwala nam trzymać więcej kart na ręce, a koszyk przenosić więcej grzybków. Mapy umożliwiają przechodzenie po poziomach górki. Istnieje też specjalny ekwipunek, który działa w określonych porach roku i ułatwia podróże po konkretnych ścieżkach. Trofea możemy zakupić za klejnoty – dają one wirtualne klejnoty, czyli punkty zwycięstwa.

Zadania od czarnoksiężnika


Jak już dotrzemy do wieży czarnoksiężnika, to możemy wziąć od niego kartę zadania. W momencie jego wzięcia otrzymujemy konkretny bonus, ale jeśli w ciągu gry nie zrealizujemy tego celu, to stracimy punkty na koniec gry.

Tunele i żaboskoczek

Obok dwóch konkretnych lokacji w grze umieszczane są figurki tuneli. Działają one jak teleporty – możemy się pomiędzy nimi przemieszczać, jeżeli użyjemy kartę klucza (mamy ją na początku gry).

W żaboskoczka może zamienić się jeden gracz na turę. Można to uczynić poprzez odrzucenie karty fletu (też rozpoczynamy z nią rozgrywkę). Żaboskoczek pozwala używać dowolnych kart (ikon) do podróżowania po ścieżkach.

Zarys gry
Grę rozpoczynamy w domku odpowiadającemu kolorowi naszego gnoma. Startujemy z podstawowym koszyczkiem i plecakiem. 

Kolejność w turze ustalana jest na jej koniec, o czym powiem później. W swojej kolejce wydajemy jednostki czasu (tygodnie) – maksymalnie 7. Możemy dzięki nim wykonać takie akcje jak:
a) Ruch – zagrywamy karty z odpowiednimi symbolami, a następnie przesuwamy się po odpowiednich ścieżkach. Liczba zużytych tygodni zależy od użytych kart. Istnieją specjalne zasady dotyczące poruszania się do wieży czarnoksiężnika, po jeziorze, rzece i górze, ale nie będę w nie wnikać.
b) Zebranie grzybka – zajmuje to jeden tydzień. Umieszczamy go w naszym koszyku.
c) Sprzedaż grzybka – nie zajmuje to jednostek czasu. W odpowiedniej wiosce sprzedajemy naszego grzybka i zyskujemy najbardziej wartościowy klejnot tam się znajdujący.
d) Kupowanie sprzętu w sklepie – nie zajmuje to jednostek czasu.
e) Zmiana asortymentu w sklepie – za dwie jednostki czasu możemy odrzucić karty znajdujące się w sklepie i pociągnąć nowe z talii.
f) Zwiad – ciągniemy kartę z talii kart podróży i dodajemy ją do ręki. Na koniec naszej tury musimy maksymalnie mieć na niej tyle kart, na ile pozwala nasz plecak.
g) Wziąć zadanie od czarnoksiężnika – nie zużywa to czasu. Możemy mieć tylko jedno aktywne zadania.
Kiedy już wszyscy gracze wykonają swoje tury, to następuje faza snu. Patrzymy wówczas na tor zużytych tygodni. Obok niego znajdują się stosy kart podróży: jedna, dwie i trzy. Gracz, który zużył najwięcej czasu nie ma możliwości wzięcia kart na rękę. Kolejny porównuje, ile mniej czasu zużył w stosunku do niego i różnica w jednostkach to liczba kart, które może dobrać. Są one oczywiście uzupełniane. Następnie robi to kolejny gracz. Na sam koniec ustalana kolejność na przyszłą turę i pierwszym graczem jest ten, który zużył najmniej tygodni w minionej turze. Co więcej przesuwany jest znacznik upływu czasu na planszy głównej. To powoduje zmiany pór roku (wzrost i gnicie konkretnych rodzajów grzybków), co ostatecznie prowadzi do końca gry. Rozgrywkę wygrywa ten, kto zebrał największą liczbę klejnotów.
Oczywiście jest pobieżny opis. Częściowo poruszyłem niektóre mechaniki w opisie elementów. Starałem się, jak zawsze, nie wnikać w szczegóły.

Grzybek za każdym rogiem
A Games of Gnomes jest grą w zasadzie prostą. W zasadzie to można główną mechanikę podsumować jako zagrywanie kart w odpowiednim kolorze, żeby poruszać się po odpowiadającym im ścieżkach. Oczywiście jest w niej troszeczkę więcej, ale to główny zamysł. Instrukcja jest napisana dość chaotycznie, a jej layout pozostawia wiele do życzenia. W grze też znajduje się kilka dość specyficznych wyjątków od głównych reguł, o których można łatwo zapomnieć.
Tematyka gry jest humorystycznie przedstawiona. Widać to zwłaszcza po zabawnych wstawkach w instrukcji, które raczej nie pomagają w zrozumieniu zasad. Jednak prawda jest taka, że mechanizmy zastosowane w grze można by użyć do dowolnej tematyki, w której transportujemy rzeczy z miejsca na miejsce. Pierwsza na myśl przychodzi fabuła związana z pociągami…
Pick-up-and-deliver to podstawowa mechanika w grze. Jak zawsze daje ona nam poczucie wyścigu – chcemy pierwsi zebrać grzybka i sprzedać go jak najdrożej. Według mnie bardzo ciekawie jest rozwiązana kwestia kolejności tur i zużywania czasu w grze. Uważam, że jest to najbardziej wyróżniający mechanizm tego tytułu. Dają on nam też ciekawe możliwości. Nie tylko chodzi tu o ewentualny dobór kart i kolejność w przyszłej turze. Dzięki niemu możemy poniekąd wpływać na moment zmiany pory roku. Na przykład jeśli widzimy, że przeciwnik ma dużo jakiś grzybków, które gniją w przyszłej turze, to możemy specjalnie powykonywać więcej akcji, aby pora roku się zmieniła, a grzybki zgniły w jego koszyku.

Największym mankamentem gry jest jej losowość. Chodzi tu oczywiście o dobór kart podróży na rękę. Czasami będziemy mieli problem, aby sensownie poruszyć się naszym gnomem. Mam też pewne obawy co do regrywalności tej gry. W zasadzie z rozgrywki na rozgrywkę nic się nie zmienia. Oczywiście możemy grać na losowy setup, ale paradoksalnie doprowadza to sytuacji, w której losowość ma jeszcze większy wpływ na rozgrywkę. Na przykład daje to możliwość zrealizowania kilku zadań od czarnoksiężnika w jednej turze, co da nam przewagę nad innymi graczami. Jednak nie zmienia to wszystko faktu, że A Game of Gnomes to gra lekka i przyjemna, która czasami zmusza nas do drobnego przemyślenia naszych posunięć.
Pewnie zastanawiacie się, czy żałujemy wydania 80 euro na tę grę. Mechanicznie nie jest ona idealna, o czym przed chwilą pisałem. Jednak uważam, że zjawiskowość jej wykonania rekompensuje te braki. Co więcej z chęcią od czasu do czasu do niej powracamy i dobrze się przy niej bawimy. To chyba najlepiej podsumowuje A Game of Gnomes.
Tomasz

Ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
3/6
II.
Losowość
3/6
III.
Błędy w grze
6/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
5/6
VI.
Wykonanie
6/6
VII.
Cena
4/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
4/6
IX
Skalowanie na dwóch gracz
4/6
Końcowa nota: 4.55 /6

1 komentarz:

  1. Gra wygląda na dość skomplikowaną i złożoną. Grafika moim zdaniem bardziej pasuje do dzieci niż nastolatków czy dorosłych. Nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń