Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

sobota, 15 maja 2021

Łąka. Recenzja gry od wydawnictwa REBEL


Tytuł: Łąka
Wydawca: REBEL
Rok wydania: 2021
Liczba graczy: 1-4 
Czas gry: 60-90 minut 
Język: polski 
 
 
Łąka to najnowsza gra od wydawnictwa REBEL, stworzona i zilustrowana przez dwóch Polaków: Klemensa Kalickiego, którego możecie kojarzyć ze starszej gry Domek oraz Karolinę Kijak. Opiera się na mechanizmie set collection, czyli zbieraniu konkretnych zestawów symboli, aby zdobywać większą liczbę punktów, czy też kolejne karty do zestawu. Kolekcjonujemy więc różne zwierzęta, rośliny czy podłoża. Ten zawodnik, któremu uda się to zrobić najlepiej wygrywa. Założenie jest więc proste i jak zwykle postaram się przybliżyć, jak to mniej więcej wygląda w czasie rozgrywki.
 
 
Co w Łące?
 
Pudło z całą pewnością jest zapełnione przeróżnymi elementami. Znajdziemy między innymi:
- planszę główną, która podzielona jest na siatkę 4x4. Na niej układamy karty w trakcie rozgrywki. Dodatkowo po bokach posiada ona specjalne wcięcia na nasze żetony szlaków. Pozwala nam to zaznaczyć, z którego rzędu czy kolumny wzięliśmy kartę. 
- dwustronne plansze ognisk, dostosowane do liczby graczy. Kamieniami została oznaczona liczba rund, ławki pozwalają nam na wykonanie akcji zagrania jednej karty oraz dodatkowo wokół ogniska mamy specjalne kwadratowe pola na żetony celów. Zaznaczę, że na początku każdej gry są one losowe wybierane. Są to symbole, które jeśli uda nam się je zgromadzić, pomogą nam zyskać dodatkowe punkty na koniec gry. Ponadto wokół planszy ogniska są specjalne wcięcia na żetony szlaków. Liczba ich jest zależna od liczby zawodników w danej rozgrywce. Dla przykładu w grze dwuosobowej mamy ich trzy. 
- żetony szlaków, których jest po pięć dla każdego gracza. Każdy zestaw jest taki sam i pozwala wykonać różne akcje. Jeśli chcemy skorzystać z akcji na planszy to używamy akcji górnej (zaostrzonej), a w przypadku ogniska z dolnej (prostej). Dodam, że w rozgrywce w cztery osoby biorą udział tylko cztery żetony - bez tego z symbolem "?", który pozwala zdublować jedną z akcji. 
- żetony drogi, do których dogrywamy karty znalezisk albo krajobrazów, czyli te ukierunkowane poziomo.
- koperty, które są zamknięte z dodatkowymi tematycznymi kartami. Możemy je otworzyć, po spełnieniu odpowiednich warunków np. odwiedzić park narodowy czy też w Boże Narodzenie. Oczywiście wymogu nie musimy traktować poważnie. Możemy po prostu po każdej rozgrywce otworzyć sobie po jednej kopercie i dodać karty do kolejnej potyczki. 
- cztery talie kart: N, W, S i E. W każdej z tych talii znajdują się dwa rodzaje kart: krajobrazy i znaleziska (czyli  karty poziome) oraz podłoża i obserwacje (czyli karty pionowe). Wspomniałam już o kartach poziomych, które zagrywamy do żetonu drogi. Natomiast karty pionowe zagrywamy przed sobą do obszaru łąki, oczywiście jeśli spełnimy ich wymagania. Maksymalnie możemy mieć dziesięć kart podłoży w swoich obszarze łąki, a wśród nich znajdziemy ściółkę, trawę, piasek, kamienie i mokradło.


W czasie naszych rozgrywek na pewno zauważyliśmy, że tło siatki na której wykładamy karty jest zbyt kolorowe - intensywne barwy sprawiają, że czasem nie wiadomo czy tam leży karta czy jest to puste pole. W szczególności zaobserwowaliśmy to przy kartach podłoża. Poza tym wykonanie gry jest bardzo solidne. Podobają mi się specjalne podajniki do kart, dzięki czemu mamy porządek na stole. Oczywiście na uwagę zasługują też ilustracje. Są po prostu estetyczne i nie przerysowane. Wyglądają jak obrazy, a co najważniejsze są tak zaprojektowane, że pomimo wielobarwności symbol karty i wymagania pozostają widoczne. 

Jak grać w Łąkę?

Każdą grę zaczynami od przygotowania planszy. Przez pierwszą połowę gry będziemy używać kart z talii W, S i E. Następnie talię S podmienimy z N. Co ważne to w każdej talii znajdują się inne karty i pojawienie się konkretnych symboli jest mniej lub bardziej prawdopodobne. Ażeby to zilustrować autor na ostatniej stronie instrukcji udostępnił liczbę wystąpień symboli w każdej z talii. Jak wspomniałam w opisie elementów plansza podzielona jest na siatkę 4x4. W związku z tym, że tylko trzy talie biorą udział równocześnie w rozgrywce, to talia S (a potem N) zajmuje dwie środkowe kolumny. 
Przygotowujemy także planszę ogniska, używamy zaślepek, jeśli jest to konieczne, które blokuje korzystanie z wcięć w czasie całej rozgrywki oraz losujemy żetony celów. Dla przykładu w grze we dwoje mamy pięć takich symboli.


Każdy z zawodników startuje posiadając swój zestaw żetonów szklaków, 3 żetony premii, jeden żeton drogi i jedną dwustronną kartę podłoża. Po ustaleniu kolejności graczy, każdy z zawodników, zaczynając od tego ostatniego wybiera sobie jeden rząd kart plus jedną kartę w ciemno z talii N i bierze na rękę. Jest to jego startowy zestaw kart. Oczywiście po każdym zawodniku, karty są uzupełniane. Jest to ostatni etap przygotowania do gry w Łąkę
Rozgrywka podzielona jest na 6 rund (grając we dwoje albo w troje) i każdy zawodnik wykonuje swoją turę do końca, a potem kolejni gracze. Swoją akcję gracz zaznacza umieszczając w konkretnym miejscu żeton szlaku: w planszy głównej albo w planszy ogniska. 


Plansza główna
Umieszczając swój żeton szlaku w wolnym wcięciu planszy głównej zawodnik decyduje się na:
- wzięcie na rękę karty oddalonej od żetonu szlaku tyle pól, ile wskazuje liczba na żetonie (od 1 do 4). Oczywiście natychmiast należy uzupełnić wolne pole nową karta z odpowiedniej talii.
- następnie gracz zagrywa jedną kartę z ręki na swój obszar łąki albo okolicy (może być to także właśnie pozyskana karta). 
Skrótowo o zasadach zagrywania kart wspomniałam w opisie elementów i do tego akapitu odsyłam. Zaznaczę tylko, że jeśli zagrywamy na swoją łąkę karty podłoża, to zawsze muszą one być umieszczone jako pierwsze, aby ich symbol był zawsze widoczny. W czasie gry możemy mieć maksymalnie 10 kart podłoży w swoim obszarze łąki. Natomiast karty obserwacji zawsze zagrywamy na kartę podłoża lub inna kartę obserwacji i możemy mieć ich dowolną liczbę. Oczywiście musimy spełniać wymagania zagrania tej karty. Dla przykładu, jeżeli zagranie jeża wymaga posiadania symbolu robaka, żaby i drzewa, to na naszej łące musimy mieć odkryte te symbole (bez względu na to, w jakiej kolumnie). W takim wypadku naszego jeża możemy zagrać na jedną z trzech kart z wymaganym symbolem. 


Plansza ogniska
Umieszczając swój żeton szlaku w planszy ogniska rozpatrujemy jego dolną część. Możemy dzięki temu:
- wziąć na rękę dowolną odkrytą kartę z planszy głównej, uzupełnić puste miejsce kartą z odpowiedniej talii. Jest to akcja, która nie pozwala na zagranie od razu karty;
- wziąć dwa żetony dróg i położyć je w swoim obszarze gry, aby móc w kolejnych turach zagrać karty krajobrazów. Jest to akcja, która nie pozwala na zagranie karty;
- podejrzeć 3 wierzchnie karty w jednej wybranej talii, wziąć jedną z nich, a pozostałe odłożyć w dowolnej kolejności na spód tej talii. Jest to akcja, która nie pozwala na zagranie od razu karty;
- zagrać do 2 kart z ręki na swój obszar łąki lub okolicy. 
Na planszy ogniska mamy także ławkę, na którą możemy zagrać żeton szlaku, a to pozwala zagrać 1 kartę na swój obszar łąki albo obszar okolicy. To taka bramka awaryjna, według nas stworzona, ażeby nie wyhaczyła się gra :-) 
Plansza ogniska jest też miejscem dzięki któremu możemy realizować cele. Możemy zdecydować się na położenie swojego żetonu celu przed albo po wykonaniu akcji z żetonu szklaku. Żetony premii umieszczamy zaczynając od tego z najniższą wartością (czyli w kolejności 2,3,4) i tylko jeden na swoją turę, na wolnym polu, nie zajętym przez inny żeton celu. Przypomnę tylko, że cele są różne w każdej rozgrywce i ażeby ażeby móc położyć swój żeton celu, to należy posiadać w swoim obszarze gry dwa sąsiadujące symbole. 


Po wykorzystaniu wszystkich żetonów szlaków runda dobiega końca. Kolejna osoba zostaje pierwszym graczem i znacznik rundy przesuwamy na kolejne pole. Gdy przekroczy on symbol klepsydry należy:
- odrzucić wszystkie kart z planszy głównej i odłożyć je w losowej kolejności na spód odpowiednich talii,
- zamienić podajnik z talią S na N,
- uzupełnić plansze nowymi kartami z każdej talii.
Po 6 rundach gra dobiega końca. Zawodnicy zliczają punkty z:
- kart łąki i okolicy w swoim obszarze gry 
oraz
- żetonów premii na planszy ogniska.
Ten kto zgromadził największą liczbę punktów ogłaszany jest zwycięzcą. 

Przez łąki, przez pola ...

Łąką ma opowiadać o nasze podróży przez ... łąkę. Jako zapaleni gracze już coraz rzadziej wyczuwamy klimat gry. Zwłaszcza w grach typu euro, gdzie przede wszystkim zwracamy uwagę na mechanizmy i satysfakcję z rozgrywki. Tak też jest w przypadku Łąki. Zbieramy w niej symbole na kartach, żeby zdobyć punkty. Niemniej jeżeli się przyjrzymy głębiej, to ma to jakiś głębszy sens. Żeby zagrać większość kart, trzeba spełnić jakieś warunki. Tak jak w rzeczywistości nie spotkamy raczej konkretnych gatunków, jeśli nie tworzą one całego ekosystemu. Właśnie to moim zdaniem chce przedstawić nam Łąka - ekosystem napotkany na drodze.
Pomaga w tym odczuciu mechanika, która moim zdaniem najbardziej nie przypadła mi do gustu w rozgrywce. Otóż zagrywając karty do swojego obszaru, zakrywamy inny istniejący w nim symbol. Można oczywiście argumentować, że "wychodzimy" z rejonu, gdzie dana, zasłaniana karta występowała i tracimy ją ze wzroku. Niemniej powoduje to utratę jednego symbolu, na rzecz drugiego. Przez to tworzony przez nas "symbolowy silniczek" przestaje działać. Daje to poczucie braku postępu w grze i satysfakcjonującej rozgrywki. Zamiast się rozpędzać w trakcie gry i zagrywać karta jedna po drugiej to, kontynuując analogię silniczka - ten cały czas się nam dławi, a czasami zatrzymuje i musimy go na nowo uruchamiać. W związku z tym czujemy się, jakbyśmy stali w miejscu i czas zaczyna się dłużyć w trakcie gry.
Jest jeszcze jedna paradoksalna rzecz w tej grze. Mam na myśli rotację kart w trakcie rozgrywki. We dwoje wydaje się ona za mała i w niektórych rozgrywkach konkretne karty mogą się nie pojawić. Na przykład w jednej naszej grze wszedł do niej tylko jeden symbol motyla. To uniemożliwiło zagrywanie wielu innych kart, jak i zdobyciu punktów bonusowych za posiadane w danym momencie symbole. Z drugiej strony w większą liczbę graczy zdecydowanie może nie udać się nam zdobyć upatrzonej karty, a co z tym idzie, zaplanować taktyki na najbliższe kilka posunięć.
Łąka jest bardzo matematyczna. Jeżeli gramy, żeby wygrać, to musimy cały czas przeliczać punkty i porównywać ile akcji zajmie nam zdobycie konkretnej liczby. Oczywiście jeśli przeciwnik nie zabierze nam upatrzonej karty. Bardzo istotne moim zdaniem, zwłaszcza grając we dwóch graczy, jest zdobycie maksymalnej liczby punktów za bonusy. Przy ograniczonej liczbie miejsc na nasze żetony, daje to nam 4 punkty przewagi nad rywalem, których nie ma on w jaki sposób nadgonić.
Żetony szlaków, czy też akcji, jak było opisane spełniają dwojaką funkcję. Po pierwsze dzięki nim zdobywamy nowe karty z planszy głównej. Po drugie pozwalają one nam użyć specjalnej zdolności przy przy planszy ogniska. Według mnie dobre wyczucie czasu, żeby pójść na planszę ogniska jest dość istostne. Jeżeli to robimy to nie będziemy mogli pobrać i zagrać karty do naszego obszaru. W związku z tym potencjalnie tracimy punkty. Niemniej tylko przy ognisku możemy pozyskać żetony drogi oraz zdobyć bonusowe punkty za posiadane aktualnie symbole. To właśnie dlatego musimy wykorzystać jak najlepszą zdolność przy ognisku, żeby "przy okazji" zdobyć dodatkowe punkty. Można powiedzieć, że jest to kolejny aspekt, w którym musimy maksymalizować zysk wykonując nasze ruchy.
Bardzo podoba mi się idea dołączenia do gry opisu każdej z karty. Oczywiście te z racji niezależności językowej Łąki nie mogły się znaleźć bezpośrednio na nich. Niemniej zawierają one ciekawostki zawarte w kilku zdaniach, a które pomogą dowiedzieć się nam czegoś ciekawego o otaczającym nas świecie.
Dla mnie Łąka to pewien dysonans mechanizmów. Z jednej strony są one proste, a z drugiej gracz odczuwa pewną presję i próbuje maksymalizować uzyskiwane punkty. Przyjemność z rozgrywki troszeczkę, moim zdaniem, psuje fakt braku efektu kuli śniegowej - nasz "symbolowy silniczek" raczej się nie rozpędza i nie funkcjonuje pełną parą. Dla mnie rozgrywka nie jest płynna i nie czuć z niej pełnej satysfakcji. W związku ze wszystkim powyższym, nie wiem komu mógłbym polecić Łąkę. Nie jest to moim zdaniem to w 100% gra rodzinna, ani w 100% gra dla graczy. Można powiedzieć, że jest to "gra przejściowa" i obie strony powinny znaleźć w niej coś dla siebie. Oczywiście o ile nie będą jej przeszkadzać wspomniane powyżej rzeczy.

 
Sylwia i Tomasz

Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
3/6
II.
Losowość
4/6
III.
Błędy w grze
6/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
5/6
VI.
Wykonanie
6/6
VII.
Cena
5/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
4/6
IX
Skalowanie na dwóch graczy
4/6

Końcowa nota:  4.77/6


Grę udostępniło wydawnictwo: 
https://www.wydawnictworebel.pl/
Bardzo serdecznie dziękujemy!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz