Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

piątek, 21 kwietnia 2017

Master of Orion. Recenzja gry od wydawnictwa REBEL.pl

Tytuł: Master of Orion
Wydawca: REBEL.pl
Rok wydania: 2017
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 40 minut

Nie miałem przyjemności grania w komputerowy pierwowzór opisywanej w niniejszym tekście gry. Z tego co pamiętam, to przez chwilę miałem zainstalowaną drugą lub trzecią część jej odsłony, ale jakoś nie zostałem wciągnięty w ten świat. Być może dlatego, że w tym samym czasie grałem w gry komputerowe wzorowane, czy też porównywane do Master of Orion, a mianowicie Star Trek: Birth of Federation i Sid Meier’s Alpha Centauri. W związku z tym, poniższym tekście nie odniosę się do faktu, jak ta komputerowa gra 4X została odwzorowana w grze karcianej.


Co znajdziemy w pudełku i do czego to służy?
Gra planszowa Master of Orion to przede wszystkim karty. Jeżeli chodzi o ich wykonanie, to nie mam żadnych zastrzeżeń, a ilustracje są przyjemne dla oka i całą pewnością wyglądają dość „komputerowo”. Mamy dwa typy kart:
Karty struktur - występują one w czterech kolorach (niebieskim, szarym, czerwonym i żółtym). Po lewej stronie mają one zaznaczone surowce potrzebne do jej wyłożenia na stół – wybudowania. Pod ilustracją znajdziemy umiejętność karty oraz moment, w której jest ona aktywowana. W lewym dolnym rogu oznaczone są surowce otrzymywane w trakcie akcji eksploatacji (odrzucenie karty z ręki), w prawym dolnym punkty zwycięstwa, a w prawym górnym surowce produkowane na początku każdej rundy gry.
Karty doradców - wyglądają one bardzo podobnie do kart struktur, ale ich najważniejszą rzeczą jest posiadanie dobrej zdolności specjalnej.

Każdy z graczy, poza piętnastoma drewnianymi znacznikami w wybranym kolorze, otrzymuje swój arkusz cywilizacji. Najważniejsze na nim są tory: trzech surowców (jedzenie, produkcja, flota) oraz morale. Pod torami surowców mamy też istotne oznaczania, czyli wpływ naszego rozwoju (posiadanych surowców na początku tury) na otrzymywane znaczniki akcji i modyfikacje morale. Poza tym znajdziemy na tej planszy zdolność specjalną naszej rasy, skrócony opis tury i pola z możliwymi do wykonania akcjami. Wszystko jest na niej bardzo czytelne.
W grze zwycięża osoba, która zdobędzie najwięcej punktów zwycięstwa. Żeby ułatwić nam ich oznaczanie, mamy dołączoną specjalną planszę, gdzie znajduje się również tor rund. W pudełku znajdziemy też kilka pomocniczych żetonów, gdybyśmy osiągnęli bardzo niski poziom morale lub zyskali bardzo dużo punktów zwycięstwa. Wykonanie gry oceniam bardzo dobrze.
Master of Orion to według mnie gra dość prosta, jeśli chodzi o złożoność reguł. Instrukcja jest dobrze, ale nie idealnie napisana. Póki co jednak odpowiadała na wszelkie niepewne sytuacja związane z działaniem kart. Jest to według mnie spory plus.

Zarys zasad
Master of Orion to gra, w którą może grać od dwóch do czterech graczy. Partia w nią trwa do momentu, w którym:
- zakończy się ósma runda;
- poziom morale jednego z graczy wynosi 0 lub mniej;
- gracz posiada pięć struktur w każdym z czterech układów planetarnych.

Na początku gry każdy z graczy otrzymuje pięć kart struktur na rękę. Jednorazowo można odrzucić kilka z nich i dobrać nowe. Poza tym losowo ustalani są doradcy, którzy będą dostępni do zatrudnienia w trakcie rozgrywki. Runda gry podzielona jest na trzy fazy:
1. Początek rundy
Każdy z graczy pozyskuje surowce produkowane przez jego struktury i dodaje je do już posiadanych. Oznaczane jest to na torach surowców. Następnie patrzymy, który wskaźnik jest najdalej i według jego położenia otrzymujemy znaczniki akcji i ewentualne kary/bonusy, które dotyczą zazwyczaj morale. Na koniec wchodzą w życie wszystkie zdolności struktur, które aktywują się „na początku rundy”.
2. Akcje
Gracze wykonują swoje akcje naprzemiennie, czy też jeden po drugim. Każda z nich wymaga zużycia znacznika akcji i położenia go na odpowiednim polu. Dostępne mamy takie akcje jak:
a) Budowa – zagrywamy kartę z ręki, płacimy wymagane surowce, wykładamy ją w jednym z czterech rzędów (układów planetarnych) i wprowadzamy w życie ewentualne zdolności specjalne. W każdym z układów może być maksymalnie pięć kart. Co jest bardzo istotne to fakt, że tylko wierzchnia karta w rzędzie jest nazywana kartą aktywną. Oznacza to, że tylko jej zdolność specjalna może być aktywowana w odpowiednim momencie. Zakryte wcześniej karty dają wyłącznie surowce na początku tury. Nie dotyczy to kart, które dają punkty zwycięstwa na koniec gry.
b) Eksploatacja – odrzucamy kartę z ręki i otrzymujemy jednorazowo jakieś surowce.
c) Badania – dociągamy dwie karty z talii na rękę.
d) Aktywacja – niektóre zdolności kart wymagają zużycia przez nas znacznika akcji. Kładziemy go wówczas na niej i ją aktywujemy.
e) Atak – agresja wobec rywali jest dość abstrakcyjna. W skrócie, to tracimy dwa surowce floty, zyskujemy dwa punkty zwycięstwa, a przeciwnik traci jeden poziom morale.
f) Propaganda – raz na turę możemy podnieść morale naszej rasy o trzy poziomy.
g) Handel – możemy wykonać jedną transakcję, czyli wymienić zasoby, według przelicznika znajdującego się na naszym arkuszu cywilizacji.
h) Kontrakt – odrzucamy trzy karty z ręki i zatrudniamy doradcę. Możemy mieć tylko jednego doradcę i w przypadku chęci jego zmiany, obecnego zwracamy na środek stołu. Doradca nie jest częścią żadnego rzędu i jest zawsze aktywny.
W części gry gracze muszą wydać wszystkie swoje znaczniki akcji i nie mogą spasować.

3. Koniec rundy
Pierwszą czynnością w tej fazie jest sprawdzenie, czy spełnione są warunki końca gry. Następnie gracze muszą odrzucić nadmiarowe karty z ręki – można mieć ich maksymalnie pięć. Wszystkie użyte znaczniki akcji zwracamy do rezerw i znacznik pierwszego gracza jest przekazywany osobie siedzącej po jego lewej.
Jest to bardzo pobieżny opis rozgrywki bez wnikania w szczegóły.

Przyjemne, proste, ale...
Jak już wspomniałem we wstępie, nie grałem w komputerowy odpowiednik tej gry. Nawet nie mam pojęcia, jak wygląda jej najnowsza odsłona – Conquer the Stars. Jedyne czego jestem pewien to fakt, że cała seria Master of Orion jest bardzo często wymieniana, kiedy wspomina się o grach typu 4X – eXplore, eXpand, eXploit, eXterminate. Tego typu gry nastawione są na konflikt. W świecie gier planszowych również trafiają się takowe tytuły, które przede wszystkim opierają się na negatywnej interakcji między graczami. Niestety w planszówce Master of Orion nie ma jej zbyt wiele. Interakcja sprowadza się do kilku rzeczy. Pierwsza z nich to wybranie i wzięcie jako pierwszy upatrzonego doradcy. Druga to budowa struktur (kart), które wpływają na rywala w momencie wyłożenia na stół – na przykład traci on karty z ręki lub morale. Trzecia to atak. W teorii możemy się nastawić na „walkę” i budować karty, które dają nam bonusy „po ataku”. Jednak pierw musimy mieć takowe na ręce, a z tym różnie bywa. Generalnie ataki na rywala to takie pstryczki w nos. Jednak nie zrozumcie mnie źle. Agresja przeprowadzona w odpowiednim momencie może zaszkodzić rywalowi i obniżyć morale poniżej szóstego poziomu (niektóre karty, które produkują punkty zwycięstwa nie mogą być wówczas aktywowane) lub nawet zakończyć grę (morale na 0). Niestety robi się to rzadziej, niż by się oczekiwało po fabule Master of Orion. W związku z tym gracze budują swoje tableau bez większej interakcji.

Poza faktem opisanym powyżej, Master of Orion nie zaskoczyło mnie w żaden sposób. Rozumiem przez to fakt, że nie ma w niej jakiś nowatorskich mechanizmów. Jeżeli miałbym porównać Master of Orion do jakieś innej gry, to pierwsza, która przychodzi mi na myśl to 51. Stan. Kolejna to Cywilizacja: Poprzez Wieki. W Master of Orion też mamy troszeczkę zarządzania surowcami i kartami na ręce, ale nie jest to jakoś wybitnie skomplikowane lub wymagające. Jednak to nie znaczy, że nie można się przy niej dobrze bawić. Bardzo dobrze, że rasy obcych mają umiejętności specjalne, które wyróżniają je od innych. Mogą one troszeczkę zdefiniować nasz kierunek rozwoju i wpływają na regrywalność tej pozycji. Tury są dynamiczne, a próby budowania comboso-silniczka są bardzo satysfakcjonujące. Pod warunkiem, że będziemy mieli troszeczkę szczęścia w dociągu kart, a z tym może różnie bywać.
Gra planszowa Master of Orion dla mnie to pozycja z serii łatwych, lekkich i przyjemnych. Zasady ma bardzo proste i według mnie bardzo łatwo jest je wytłumaczyć. Po prostu zasiada się do gry i przyjemnie spędza te około 40 minut, które należy poświęcić na partię. Mogę ją śmiało polecić każdemu.

Tomasz

Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
3/6
II.
Losowość
5/6
III.
Błędy w grze
6/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
3/6
VI.
Wykonanie
6/6
VII.
Cena
6/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
6/6
IX
Skalowanie na dwóch graczy
5/6
Końcowa nota:  5.11/6


Grę udostępniło wydawnictwo: 
http://wydawnictwo.rebel.pl/
Bardzo serdecznie dziękujemy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz