Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

sobota, 7 grudnia 2019

Ostatni Bastion. Recenzja gry od wydawnictwa Rebel

Tytuł: Ostatni Bastion
Wydawca: Rebel
Rok wydania: 2019
Liczba graczy: 1-4 
Czas gry: 60 minut
Język: polski
Sprawdź aktualną cenę TUTAJ - click

Zakładam, że wielu z Was słyszało o grze Ghost Stories. Jest to tytuł, który kilka lat znalazł się w moim tekście (click), w którym opisywałem gry, w jakie chciałbym kiedyś zagrać. Co ma z nią wspólnego  dziś opisywany Ostatni Bastion? Otóż jest on grą opartą na tych samych mechanikach, tylko przeniesioną do bliżej nieokreślonego, generycznego świata fantasy. W związku z tym mogę uznać, że w końcu miałem okazję zagrać w ten tytuł autorstwa Antoine Bauzy.


Bohaterowie czy złodzieje?
Tytułowy Ostatni Bastion to miejsce, w którym drużyna bohaterów prowadzonych przez graczy walczy z siłami Złowrogiej Królowej. Fabuła opowiada o tym, iż właśnie ta grupa śmiałków skradła mrocznej monarchini jakieś artefakty. Uciekając schowali się w fortecy Ostatni Bastion. Tu będą oblegani poprzez armie Złowrogiej Królowej, która wysłała je za naszymi bohaterami. Gdyby tak chwilę zastanowić się nad tą sytuacją, to w zasadzie nigdy by do niej nie doszło, gdyby bohaterowie nie ukradli wspomnianych przedmiotów. Teraz narażamy biednych mieszkańców fortecy na niebezpieczeństwo. Kto tutaj jest w zasadzie zły? Jednak prawda jest taka, że fabuła jest tu drugorzędna i równie dobrze moglibyśmy jako mnisi-wojownicy bronić jakieś wioski w Chinach przed mitycznymi duchami... ;-)


Są figurki - jest lepszy odbiór
Jakiś czas temu miałem dyskusję z pewnym moim znajomym, który uważał, że figurki w niektórych grach planszowych są po prostu niepotrzebne, jeśli nie wnoszą nic do rozgrywki, a tylko podnoszą jej cenę. Oczywiście ma to jakieś uzasadnienie, ale gdyby tak było, to we większość gier moglibyśmy grać żetonami niczym z gier wojennych. Moim zdaniem figurki pomagają w imersji gry. Zwłaszcza, jak są dobrze wykonane. Takie zdecydowane są modele w Ostatnim Bastionie. Co ciekawe nie sprawiają one, że tytuł ten jest jakoś wyjątkowo drogi.
Cała gra jest wykonana na bardzo dobrym poziomie. Wszystkie elementy tekturowe są odpowiednio grube. Ikonografia po pierwszej grze staje się przejrzysta i łatwa do nauczenia. Oprawa graficzna jest kreskówkowa, przyjemna dla oka i moim zdaniem spodoba się zarówno młodszym, jak i starszym graczom. Instrukcja jest całkiem dobrze napisana i co najważniejsze - przetłumaczona. Jednak nie zmienia to faktu, że woleliśmy się kilka razy upewnić co do niektórych reguł i zerknąć do jej angielskiego odpowiednika.


Elementy gry
Jak to ostatnio w moich recenzjach bywa, w tym miejscu pokrótce opiszę elementy gry i ich znaczenie w grze.
Płytki bastionu i muru
Mur jest budowany (składany i umieszczany na środku stołu) wyłącznie po to, żeby umieścić w nim dziewięć płytek bastionu - budynków ze specjalnymi zdolnościami, które gracze mogą uruchomić w trakcie gry. Ich rozłożenie jest losowe, ale muszą być umieszczone w kwadracie 3x3 płytki.
Plansze hord
Na przy każdym boku murów układana jest plansza hordy. Ma ona miejsce na trzy potwory oraz swoją specjalną, negatywną dla bohaterów zdolność. Plansze hordy występują w czterech kolorach - zielonym, żółtym, czerwonym i niebieskim.
Plansze graczy i podstawki
Umieszczane są one pod planszami hordy. W związku z tym każdy gracz jest "przypisany" do jednego boku bastionu - planszy hordy. Otrzymuje też podstawkę w odpowiednim kolorze pod swoją figurkę. Na planszy bohatera znajdziemy symboliczne oznaczenie jego specjalnej zdolności oraz miejsce na żetony życia, wyposażenia i mobilizacji.
Karty hordy (potworów i wodzów)
Oba typy kart hordy mają tę samą konstrukcję i dlatego w recenzji będę używał wszelkiego rodzaju synonimów słowa potwór. Występują w pięciu kolorach (poza wspominanymi wcześniej, dochodzi czarny). W lewym rogu mają swoją odporność (ile symboli należy wyrzucić na kościach, aby go pokonać). Na dole mają zdolności, które mogą być stałe, aktywowane w momencie pojawienia się stwora w grze, w odpowiedniej fazie lub po jego pokonaniu.


Żetony wyposażenia, mobilizacji, życia
Wyposażenie dodaje nam sukcesy w danym kolorze, w trakcie walki. Żeton mobilizacji pozwala jednorazowo wykonać nam dodatkową akcję w turze. Żetony życia są raczej oczywiste ;-)
Figurki zła
Są to czaszki na ośmioramiennej gwieździe. Pojawiają się one w grze poprzez zdolności stworów lub plansz hordy. Blokują one zdolności budynków oraz postaci. Co więcej, jeśli znajdą się one na trzech płytkach bastionu, to gracze przegrywają grę.
Kości bojowe i spaczenia
Kostki do walki mają ścianki w pięciu kolorach odpowiadającym potworom oraz jedną białą - dowolny kolor. W związku z tym można uznać, że sukcesy w walce w tej grze osiągamy na 5 i 6 na kości sześciennej. Standardowo atakując stwora rzucamy trzema takimi kostkami. Kość spaczenia jest stosowany w różnych okolicznościach, w których uczestnicy mają otrzymać jakieś negatywne konsekwencje.
Figurki bohaterów, sieci, pułapki i sztandaru
Jak już wspomniałem, każdy bohater ma swoją figurkę. Poza tym otrzymujemy figurkę/znacznik sieci (blokowanie umiejętności potwora), pułapki (zniszczenie stwora przy pojawieniu) oraz sztandaru, na którym "wieszamy" flagę w kolorze stworów, które chcemy osłabić.


Zarys rozgrywki
Kiedy już wszystko mamy rozłożone na stole i każdy siedzi przy swoim boku planszy, to przygotowujemy talię kart hordy. Polega to na włożeniu przed ostatnimi ośmioma kartami potworów, losowo wybraną kartę wodza. Oczywiście nie podglądamy tych kart. Każdy uczestnik otrzymuje planszę bohatera, trzy żetony życia, żeton mobilizacji oraz wyposażenia w "swoim" kolorze. Wybieramy gracza rozpoczynającego i tury od tego momentu będą przebiegać zgodnie z ruchem wskazówek zegara.


Faza hordy
Aktywny gracz aktywny gracz uruchamia wszelkie efekty powtarzające się, które widnieją na kartach potworów leżących przed nim, a następnie wykonuje:
a) dołożenie nowej karty potwora, jeśli na jego planszy hordy są jeszcze wolne miejsca. Po prostu odkrywa on wierzchnią kartę z talii i odpowiada na dowolne pole w kolorze kreatury. Jeśli już miejsca na takiej planszy hordy, to gracze decydują, gdzie go dołożyć. Jeżeli potwór jest koloru czarnego, to pojawia się na planszy aktywnego gracza. Oczywiście aktywujemy wszelkie umiejętności związane z pojawieniem się kreatury.
ALBO
b) aktywację zdolności planszy hordy, jeśli są już na niej trzy monstra - wszystkie pola są zajęte. W takim wypadku nie ciągniemy karty stwora.
W grze może zaistnieć sytuacja, że przy danym boku planszy nie będzie gracza. Możemy grać w mniejszą liczbę osób lub dany bohater zostanie zabity - tak w tej grze istnieje eliminacja graczy. Taki bok planszy jest aktywowany dla zdolności potworów oraz planszy hordy, czyli tylko w momencie, kiedy wszystkie miejsca na potwory są zajęte. Nie ciągnie się tam nowych kart.


Faza bohatera
Gracz może jednokrotnie, w dowolnej kolejności, wykonać:
a) ruch na sąsiednie pole (nawet na skos);
b) akcję:
- aktywacji budynku, na którym stoi;
- walki. Bierze wówczas kości bojowe i musi na nich wyrzucić tyle symboli w kolorze potwora, ile ten ma odporności. Po rzucie możemy zużywać żetony wyposażenia, aby dodać sobie sukcesy w walce. Można atakować te kreatury, obok których stoimy (nie po skosie). W związku z tym stojąc w narożniku planszy mamy możliwość zaatakować dwa monstra. Jeśli osiągniemy odpowiednią liczbę sukcesów, to potwór jest odrzucany. W tym momencie mogą też wejść w życie jakieś jego zdolności.
W swojej turze gracz może użyć żetonu mobilizacji, żeby wykonać dodatkową akcję. Może to nawet zrobić od razu po jego pozyskaniu.
Po wykonaniu tych dwóch faz, swoją turę przeprowadza kolejny bohater. Gramy do momenty, w którym pokonamy wszystkich wodzów (na trudniejszym poziomie jest ich dwóch). Wówczas wygrywamy. Przegrywamy jeśli:
- wszyscy bohaterowie umarli;
- na trzecim budynku jest znacznik zła;
- talia karty hordy się wyczerpała lub z jakiegoś powodu została odrzucona z niej karta wodza.
Zaznaczam, że jest to bardzo zwięzły opis rozgrywki w Ostatni Bastion. Nie wgłębiałem się w zdolności potworów, bohaterów i budynków. Nie poruszałem też konsekwencji zabijania i wskrzeszania bohaterów. Dałem Wam wyłącznie ogólny zarys gry.


Logiczny ameritrash?
Chciałem zagrać w Ghost Stories, ponieważ gra ta miała być wyjątkowo trudna do pokonania. Póki co jeszcze nie miałem okazji rozegrać w nią partii. W związku z tym nie jestem w stanie określić, jakie różnice są pomiędzy tymi dwoma tytułami jeśli chodzi o stopień trudności i same zasady. Zmierzam jednak do tego, że w Ostatnim Bastionie nie jest wyjątkowo trudno osiągnąć zwycięstwo. Przynajmniej w dwie osoby. Udało się to nam już w drugiej partii na standardowym poziomie trudności - z jednym wodzem. Bardzo dobrze spisało nam się połączenie bohaterów: bardka + kuszniczka.


Moim zdaniem Ostatni Bastion bardzo dobrze balansuje pomiędzy losowością, a grą logiczną. Jednak element losowy ma dość duży wpływ na samą rozgrywkę. Objawia się one przede wszystkim w rzutach kośćmi oraz kolejnością w jakiej stwory pojawiają się na planszy. Na te rzeczy nie mamy za bardzo wpływu i to one weryfikują nasze plany. Jeżeli chodzi o tę grę logiczną, to jest to w zasadzie określenie taktyki na obecną i ewentualnie przyszłą turę, gdyż sytuacja na planszy jest dynamiczna. Jednak ważne jest to, na którym polu położymy stwora, w jakim budynku zakończymy naszą turę, kiedy użyjemy żetonu mobilizacji itp. Pokuszę się o stwierdzenie, że Ostatni Bastion to mechanizmy ameritrashowe ubrane w grę logiczną.


Rozgrywka w tę grę jest całkiem dynamiczna. Czasami oczywiście spowalnia, kiedy należy podjąć jakąś ważniejszą decyzję. Nie będę jednak ukrywał, że czasami staje się ona monotonna, gdyż czasem gra "zmusza" nas do robienia w swojej turze cały czas tego samego np. kiedy nasza postać nie może się poruszać albo po prostu w momencie kiedy jedyną słuszną opcją jest chodzenie i zabijanie stworów. W zależności od tego jak dobrze nam idzie w grze, partie w Ostatni Bastion mogą trwać od 30 do 60 minut.
Oczywiście, jak to zazwyczaj bywa z grami kooperacyjnymi, musimy uważać na tak zwanego gracza alfa. Dla niewtajemniczonych, jest to osoba, która mówi wszystkim co mają robić oraz której wydaje się, że ma jedyną i słuszną rację. To oczywiście zależy od samych osób grających, czy na to pozwolą i mają kogoś takiego w swojej grupie.
Mnie zdecydowanie Ostatni Bastion spodobał się. Mogę go polecić każdemu. Moim zdaniem przypadnie on do gustu osobą, które lubią porzucać kośćmi w grach planszowych, jak i tym, które chcą porozwiązywać zagadki taktyczno-logiczne. Zasady gry nie są jakoś wyjątkowo trudne, a zdolności postaci, budynków lub stworów nie wprowadzają wiele skomplikowanych sytuacji. W związku z tym każdy powinien spróbować w niego zagrać chociaż klika razy.
Tomasz


Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
3/6
II.
Losowość
4/6
III.
Błędy w grze
6/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
6/6
VI.
Wykonanie
6/6
VII.
Cena
6/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
4/6
IX
Skalowanie na dwóch graczy
5/6
Końcowa nota: 5.11/6


Grę udostępniło wydawnictwo: 
https://www.wydawnictworebel.pl/
Bardzo serdecznie dziękujemy!

3 komentarze:

  1. Jakim cudem udało Wam się wygrać w dwie osoby tak szybko! My graliśmy w dwie osoby ok.6 razy i zawsze zostaliśmy załatwieni.. zawsze próbując innej kombinacji postaci. 'Czachy' za każdym razem pojawiały się za szybko blokując moce oraz wchodząc na plansze- nie dało się ich opanować. Rozważaliśmy już z tego wszystkiego grę w 2 osoby ale na 4 postaci :D bo ile można tak przegrywać...

    OdpowiedzUsuń
  2. W recenzji jest blad
    "Nie ciągnie się tam kart i nie aktywuje zdolności potworów."
    Faktycznie nie ciagnie sie tam kart, ale niestety zdolnosci potworow sa aktywowane (np. srodkowa moc na karcie i ciagle dokladanie czach). W takim razie sie nie dziwie, ze autorowi recenzji udalo sie wygrac juz za drugim razem. Przy takich zasadach wydaje sie to bardzo easy

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm...
    Po pierwsze dziwne jest, że nie otrzymujemy powiadomień o komentarzach.
    Po drugie. Rzeczywiście jest błąd w tekście. Dzięki za jego wskazanie.

    OdpowiedzUsuń