Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

czwartek, 14 stycznia 2021

Kroniki Zbrodni: 1400. Recenzja gry od Lucky Duck Games

Tytuł: Kroniki Zbrodni: 1400
Rok wydania: 2020
Liczba graczy: 1+
Czas rozgrywki: zależy od scenariusza i od nas

Przez te wszystkie lata, w czasie których mamy z żoną do czynienia z nowoczesnymi grami planszowymi, jakoś udawało nam się nie mieć styczności z tytułami korzystającymi z urządzeń elektronicznych oraz aplikacji. Jednak i ten fakt musiał się wcześniej czy później zmienić. Do naszego domu trafiła gra Kroniki Zbrodni: 1400 od Lucky Duck Games. Grając w nią jesteśmy zobligowani do używania specjalnej aplikacji. Czy gra się w taką pozycje przyjemnie? Czy jest to w zasadzie gra planszowa?

UWAGA! Wszystkie scenariusze w grze są jednorazowe i po ich zakończeniu raczej nie ma sensu ponownego ich rozgrywania. Poniższy tekst nie zawiera jakiś istotnych spoilerów, których nie można by było wyczytać z instrukcji lub opisu gry.

A boy and his dog

W grze wcielamy się w Abelarda Lavela, który jest rycerzem posiadającym od dzieciństwa prorocze sny. Właśnie dzięki nim stał się on całkiem sławny w Paryżu i wiele osób chce, żeby to on pomógł rozwiązać im zagadki, których nikt nie może rozwiązać. Wraz ze swoim wiernym psem staramy właśnie to robić w Kronikach Zbrodni: 1400.

Gra nie posiada wiele elementów. Są to w zasadzie tylko karty oraz plansza na dowody rzeczowe. Raczej nie ma się do czego przyczepić jeśli chodzi o wykonanie gry. Oprawa graficzna jest przyjemna dla oka - nie za mroczna, nie za kreskówkowa. Można powiedzieć, że neutralna przyjazna dla wszystkich. Instrukcja napisana jest poprawnie. Raczej nie ma problemu ze zrozumieniem zasad gry. Poza tym w reguły bardzo dobrze wprowadza nas samouczek w aplikacji, którą musimy używać w trakcie gry.

Karty w grze posiadają na sobie kody QR. Dzięki nim oraz urządzeniu z zainstalowaną aplikacją będziemy mogli grać w omawianą przeze mnie grę. Kody QR pozwalają na proste interakcje pomiędzy kartami - rozmowa, szukanie dowodów, czy przemieszczanie się pomiędzy lokacjami.


Karty postaci oraz psa

W grze mamy 30 kart postaci oraz kartę psa, który zawsze nam towarzyszy. Postaci reprezentowane są przez karty z portretami oraz kodem QR. Dzięki czytnikowi na naszym urządzeniu możemy wchodzić w interakcję z nimi i zadawać im pytania na temat innych postaci oraz przedmiotów.

Karty lokacji

Kod QR na nich znajdujący się pozwala się na przemieszczenie do danej lokalizacji. Poza tym każda z tych kart ma miejsce na karty postaci, które aktualnie się tam znajdują.

Karta domu

Jest to w zasadzie coś pomiędzy kartą lokacji i postaci. Gdyż zawsze możemy wrócić do naszej rezydencji, aby porozmawiać tam z naszą rodziną, w której skład wchodzi: duchowny, kupcowa oraz szpieg.

Karty kategorii dowodów rzeczowych

W grze będziemy znajdować wszelkiego rodzaju dowody rzeczowe. Są one skategoryzowane grupami. Na przykład biżuteria w danym scenariuszu może być diademem, pierścieniem albo bransoletką. Przy pomocy kodu QR możemy ich szukać w odpowiednich lokacjach oraz pytać się o nie poszczególnych postaci.

Karty obiektów specjalnych

Działają podobnie jak karty kategorii dowodów rzeczowych, ale są bardziej konkretne - wskazują dokładnie dany przedmiot i jego rodzaj, jak na przykład książka. Oczywiście taka przykładowa karta może być Biblią, książką kucharską albo grymuarem przyzywającym demony.

Karty wizji

Każda przygoda/scenariusz rozpoczyna się od wizji głównego bohatera. Jest to kilka kart przedstawiających różnego rodzaju sceny. Co ciekawe mogą one pochodzić z przeszłości albo z przyszłości. Gra nas o tym nie informuje i sami musimy się domyśleć, o co chodzi i kiedy dane zdarzenie miało miejsce. Nie mają one kodów QR i nie możemy wchodzi z nimi w interakcję.

Plansza na dowody rzeczowe

Jest podzielona na trzy obszary. Najwięcej miejsca mamy na znalezione dowody rzeczowe, czyli te, które fizycznie mamy przy sobie lub widzieliśmy. Ponadto mamy miejsce na karty, o których słyszeliśmy lub ich szukamy. Dotyczy to zarówno postaci, jak i samych dowodów.

Telefon w dłoń!

Jak już wielokrotnie wspomniałem, do gry potrzebujemy urządzenia z czytnikiem kodów QR oraz specjalnej aplikacji. Włączamy ją i wybieramy jeden ze scenariuszy do rozegrania. Tam znajdujemy wszelkiego rodzaju informacje (w formie pisanej) co się aktualnie dzieje, jaką mieliśmy wizję itp. Po tym początkowym wprowadzeniu i zarysowaniu fabuły przystępujemy do działania.

Zazwyczaj musimy się udać na miejsce zbrodni lub osoby poszkodowanej, aby zebrać jakieś początkowe informacje i dowody. Działa to bardzo prosto:

- jeżeli chcemy iść do konkretnej lokacji, to skanujemy jej kod QR;

- jeżeli chcemy porozmawiać z daną osobą, to skanujemy jej kod QR;

- w trakcie rozmowy z daną osobą możemy skanować karty postaci oraz dowodów. Wówczas dana osoba, o ile coś wie, może udzielić nam informacji na dany temat. To może odblokować nam dostęp do kolejnych kart.

Wyjątkową sytuacją jest szukanie śladów. Pozwalają na to niektóre miejsca w grze. Wówczas ekran naszego urządzenia przenosi nas do obrazu, po którym możemy się "przemieszczać" - to znaczy przesuwać palcami po ekranie albo rozglądać się, jeśli mamy specjalne okulary. Dzięki tej czynności możemy zauważyć jakieś poszlaki. Wówczas dzięki zeskanowaniu odpowiedniej karty kategorii dowodów rzeczowych coś odnajdziemy. Na przykład widzimy krowę, potem skanujemy kartę "zwierzęta" i dowiadujemy się coś na ten temat. Oczywiście mniej lub bardziej istotnego. Na takie szukanie śladów, czyli oglądanie zdjęcia mamy 40 sekund.

Co jest ważne, w gdzie występuje upływ czasu. Przemieszczanie się pomiędzy lokacjami zajmuje 20 minut, a każde wejście w interakcję z postacią lub dowodem to 5 minut. Jest to istotne ponieważ aktualna godzina w grze może wpływać na dostępność niektórych postaci, w konkretnych lokacjach. 

Kiedy już sądzimy, że rozwikłaliśmy daną sprawę, to udajemy się w miejsce, gdzie możemy zakończyć grę. Wówczas odpowiadamy na serię pytań poprzez wskazanie odpowiednich kart (postaci, dowodów, lokacji). Przygoda kończy się fabularnym podsumowaniem dochodzenia, a na sam koniec otrzymujemy zestawianie ze wskazaniem naszych odpowiedzi oraz przyznaniem za nie punktów.

Tak w wielkim skrócie i uproszczeniu prezentuje się rozgrywka w Kroniki Zbrodni: 1400

CSI: średniowieczny Paryż

Muszę przyznać, że nie za bardzo czuję średniowieczny klimat grając w tę grę. Nie wydaje mi się, że tak w rzeczywistości wyglądało życie w tamtym okresie, a zwłaszcza rozwiązywanie jakiś niewyjaśnionych morderstw albo zaginięć. Wątpię, że ludzie byliby tak otwarci na rozmowy z jakimś mężczyzną z psem, który miewa niewyjaśnione wizje. Sądzę, że taka osoba byłaby prędzej spalona na stosie za bycie czarownikiem, niż osiągnęła taką renomę, jak główny bohater Kronik Zbrodni: 1400. Same sprawy kryminalne, które prowadzimy równie dobrze mogłyby być bez problemu przerobione na chociażby obecne czasy. Oczywiście mamy nawiązania do wojny stuletniej, rodów szlacheckich, historycznych lokacji i tak dalej. Jednak nie ma to większego wpływu na samą sprawę, gdzie przede wszystkim liczą się powiązania biznesowe albo romansowe pomiędzy postaciami w grze. Wszystko wydawało mi się w tej grze "typowe" i raczej mnie nie zaskakiwało.

Chyba najbardziej dla mnie frustrującą rzeczą w grze jest fakt, że nie komunikuje ona w wystarczający sposób wszystkich zadań pobocznych, które należy wykonać, żeby ukończyć daną przygodę z maksymalną liczbą punktów. Zademonstruję to na przykładzie. Jesteśmy policjantem, którego zadaniem jest złapanie złodzieja samochodów. Kiedy w końcu przyłapujemy go na gorącym uczynku, ten wsiada w kradziony samochód, a my zaczynamy za nim pościg. W jego trakcie napotykamy na różnego rodzaju przeszkody jak piesi, korki, wdajemy się strzelaninę itp. W końcu jednak udaje nam się go złapać i decydujemy się na zamknięcie sprawy - zakończenie gry. W tym momencie dowiadujemy się, że nie otrzymujemy punktów za odstawienie kradzionego auta do właściciela oraz wezwanie karetki do potrąconego przechodnia. Gra w jasny sposób nie zakomunikowała nam tego, że należy to zrobić. Naszym głównym celem było przecież złapanie złodzieja, co nam się udało. Jest to oczywiście bardzo uproszczony, trochę przerysowany przykład, ale mam nadzieję, że zrozumieliście o co mi chodzi.

Sama gra i rozgrywka w nią jest bardzo intuicyjna. Z początku zalecam wyłączenie opcji automatycznego skanowania kart, gdyż przez przypadek możecie się przenieść do innej lokacji albo spytać o to co nie trzeba danej postaci. Po jakimś czasie my stwierdziliśmy, że najlepiej jest po prostu podsuwać karty osobie trzymającej telefon.

Wydaje mi się, że gra jest stworzona raczej z myślą o jednym graczu. Ze względu na to, że potrzebujemy jednego urządzenia z aplikacją. Grając w kilka osób, to osoba je trzymająca ogrywa swego rodzaju role Mistrza Gry. Czyta to co jest na ekranie, więc poniekąd opisuje to co się dzieje. Nie wiem co bardziej wprowadzi danego uczestnika zabawy w klimat gry - słuchanie czy samodzielne czytanie opisów. My to obeszliśmy w taki sposób, że udostępniliśmy ekran na telewizorze i wszyscy mogli czytać to co znajdowało się na wyświetlaczu.

Czy Kroniki Zbrodni: 1400 zaklasyfikowałbym jako grę planszową? Najprostszą odpowiedzią byłoby stwierdzenie, że jest to gra hybrydowa. Bardzo mi swoją konstrukcją i założeniami przypomina komputerowe gry paragrafowe albo przygodówki point-and-click sprzed lat. Wskazujemy to co chcemy zrobić, a gra informuje nas o efekcie. Wszystko dzieje według pewnych skryptów, których raczej nie możemy obejść. Oczywiście taki opis pasuje w tym samym stopniu do gier planszowych, jak i komputerowych. Jednak wszystko w Kronikach Zbrodni: 1400 opiera się na wskazywaniu kart, niczym kursorem myszki. Właśnie z tego względu, moim zdaniem ten tytuł to raczej bardziej gra komputerowa, niż planszowa.

Jak wcześniej wspomniałem, jest to pierwsze moje zetknięcie z pozycją, która na taką skalę wykorzystuje zarówno aplikację, jak i jakieś urządzenie w rozgrywce. Czy mimo to dobrze się przy niej z żoną bawiliśmy? Pomimo dość banalnej fabuły, oczywiście w naszym mniemaniu, większości scenariuszy, było to bardzo przyjemne doświadczenie. Rzeczywiście musieliśmy połączyć ze sobą fakty, żeby rozwiązać pozytywnie daną zagadkę. Długość rozgrywki w zasadzie zależała wyłącznie od nas, gdyż można ją przerwać w dowolnym momencie. Aplikacja po prostu zapisuje naszą obecną lokację. Jedynym minusem tej sytuacji jest fakt, że gra leży nadal rozłożona na stole i jeśli nie możemy sobie na to pozwolić, to musimy ją jakąś sensownie złożyć.

Kroniki Zbrodni: 1400 na tle innych gier tego typu, jak na przykład serii Sherlock, Sherlock Holmes: Detektyw Doradczy oraz T.I.M.E. Stories, wypada ona bardzo dobrze. Zdecydowanie ma ona potencjał i gwarantuje dobrą zabawę. Mogę ją śmiało polecić, zwłaszcza jeśli ktoś lubi rozwiązywać zagadki kryminalne. Sam natomiast z chęcią zagram w inne odsłony tej serii.

Tomasz


Ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
3/6
II.
Losowość
-/6
III.
Błędy w grze
5/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
6/6
VI.
Wykonanie
6/6
VII.
Cena
5/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
5/6
IX
Skalowanie na dwóch graczy
5/6
Końcowa nota: 5.125/6
Egzemplarz gry udostępniło wydawnictwo:
Bardzo serdecznie dziękujemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz