Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

niedziela, 1 września 2013

Sid Meier’s Civilization: The Board Game. Recenzja

Tytuł: Sid Meier’s Civilization: The Board Game
Wydawca: Fantasy Flight Games
Rok wydania: 2010
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 120-240 minut
Język: angielski

O ile mnie pamięć nie myli pierwszy raz w komputerową Civilization zagrałem w wieku 6 lat. Przyznam, iż wtedy nie za bardzo wiedziałem, o co w niej chodzi. Niemniej w podstawówce była to już jedna z moich ulubionych gier. Można powiedzieć, że wychowałem się na pierwszych grach Sida Meiera. Przygodę z „cywilizacjami” skończyłem na trzeciej części oraz na grze Alpha Centauri. Spowodowane to było brakiem czasu i namiętnym graniem w Warhammer Fantasy Battle. Sid Meier’s Civilization: The Board Game znalazła się w naszej kolekcji przez przypadek – zakupiliśmy ją tanio na allegro. Może to mały spoiler, ale zarówno ja, jak i moja żona, nie żałujemy tego zakupu. Zaznaczam, że nie grałem w piątą część sagi komputerowej, a to na niej właśnie oparta jest opisywana gra planszowa.

... and finally there evolved the species known as men.
Jak już we wstępie wspomniałem gra jest wzorowana na grze komputerowej. Wcielamy się w lidera jednej z sześciu cywilizacji i prowadzimy ją od zarania dziejów do czasów współczesnych. Do wyboru mamy Egipcjan, Rzymian, Chińczyków, Rosjan, Niemców, Amerykanów. Każda nacja ma swoją własną technologię początkową i specjalne zdolności. Gra jest stosunkowo skomplikowana i pozwala na wykonywanie wielu akcji. Przed podjęciem decyzji trzeba się dobrze zastanowić. W rozgrywce zdarzają się fabularne nonsensy: możemy na przykład wynaleźć komputery bez posiadania umiejętności pisania, albo polecieć w kosmos bez zdolności lotu. To takie minimalne zastrzeżenie. Instrukcję trzeba dokładnie przeczytać, a jest to instrukcja Fantasy Flight Games, więc niektóre rzeczy znajdują się tylko w jednym miejscu i są ciężkie do znalezienia. Dodajmy do tego obszerny FAQ wywracający nieco działania kart oraz zasad i już wiemy czego się spodziewać. Sid Meier’s Civilization: The Board Game jest grą typu 4X - explore (eksploracja), expand (ekspansja), exploit (eksploatacja) i exterminate (eksterminacja). Nie ma w niej dyplomacji między graczami, jak to w grze komputerowej i z zasady są oni ze sobą w stanie wojny. Niemniej jednak istnieje minimalna możliwość wymiany surowcami między nimi.

The fruits of intelligence were many...
Jak tylko otworzyłem pudełko i zobaczyłem figurki wozów, które były identyczne jak osadnicy (settlers) z pierwszej części gry komputerowej, byłem wniebowzięty. Dodajmy do tego, że mapy przypominają graficznie tę samą część. Uważa, iż każdy miłośnik serii powinien być zadowolony. Jakby tego było jeszcze mało, na pierwszej stronie instrukcji widnieje cytat ze wstępu pierwszej gry komputerowej. Nie ma co ukrywać, Sid Meier’s Civilization: The Board Game jest według mnie bardzo dobrym odzwierciedleniem gier komputerowych z tej serii.
Plansze wykonane są z grubego kartonu, natomiast karty technologii, cudów świata, ustrojów i wydarzeń kulturowych są po pierwsze dość małe, a po drugie dość cienkie. O instrukcji już wspominałem. Przykładem niedomówienia w zasadach jest brak wyjaśnienia symbolu, który pojawia się na kartach niektórych technologii. Jak się okazało oznacza on, że możemy trzymać na ręce więcej kart wydarzeń kulturowych. Jest to napisane w jednym miejscu instrukcji i oczywiście bez objaśnienia tego symbolu, który znajduje się na kartach.

To build a legacy that would stand the test of time ...
Celem gry jest oczywiście światowa dominacja. Możemy ją osiągnąć na kilka sposobów. Pierwszy z nich to zwycięstwo militarne osiągane poprzez zdobycie stolicy innego gracza. Drugim sposobem jest zwycięstwo ekonomiczne dzięki nagromadzeniu odpowiedniej ilości bogactw, reprezentowanych przez znaczniki złotych monet. Zwycięstwo kulturowe osiąga się dzięki przesunięciu swojego znacznika na koniec trasy kultury. Natomiast zwycięstwo technologiczne to wynalezienie lotu w kosmos.
Rozgrywkę zaczynamy posiadając jedno miasto (stolica), jedną armię oraz jednego zwiadowcę (prawdę powiedziawszy i tak mówi się na niego settlers, taka mała dygresja). W czasie gry możemy rozbudować naszą cywilizacje do maksymalnie trzech miast, posiadać sześć armii i dwóch zwiadowców. Zaznaczę tu, że zdobywając wrogi ośrodek miejski nie przejmuje się go, tylko niszczy w całości. Wyjątkiem jest zdobycie stolicy - wtedy wygrywa się grę.
Tura gry podzielona jest na 5 faz. W każdej z nich gracze po kolei wykonują swoje akcje. Na początku tury mamy możliwość założenia nowych miast oraz zmiany naszego ustroju. Poza tym decydujemy, do których ośrodków miejskich nasi zwiadowcy wysyłają surowce.
Następnie następuje faza handlu. Gracze sprawdzają ile znaczników handlu znajduje się na obrzeżach ich miast. Handel będzie potrzebny do późniejszego wynajdowania technologii lub zwiększenia produkcji w jednym z miast. W tej fazie również gracze mogą się wymieniać między sobą różnymi surowcami.
W fazie zarządzania miastem każdy z naszych ośrodków ma możliwość wykonania jednej z trzech akcji. Może to być budowa (figurki, jednostki lub budynku/cudu świata), poświęcenie się sztuce lub zebranie konkretnego surowca z planszy. Dzięki poświęceniu się sztuce otrzymujemy znaczniki kultury, które możemy wydać, aby przesunąć się na torze kultury. Dzięki temu przybliżamy się do zwycięstwa kulturowego i losujemy karty kultury oraz znaczniki wielkich postaci. Karty kultury dają nam szansę na otrzymania dodatkowych profitów jak surówce czy kradzież technologii od innych graczy. Natomiast jeśli w jednym z naszych miast ulokujemy kafelek z wielką postacią, to dodatkowo otrzymamy podobne korzyści, jak w przypadku wybudowanego budynku. Wspomniane wcześniej surowce z planszy pobiera się głównie z powodu tego, iż są one wykorzystywane do uruchomienia konkretnych umiejętności z kart technologii.
Jak wszyscy zakończą działania swoimi miastami, nastaje faza ruchu. W niej odkrywamy planszę lub atakujemy innych graczy. Walka w grze jest bardzo prosto rozwiązana, ale jednocześnie stawia nas przed istotnymi wyborami. Nie będę wdawał się w szczegóły. Nadmienię tylko, że są cztery rodzaje jednostek (piechota, artyleria, konnica oraz samoloty), które można stopniowo ulepszać. Gracze naprzemiennie wykładają karty je reprezentujące i zadają sobie rany. Zwycięża ten, który ma największą siłę na koniec bitwy po uwzględnieniu wszelkich bonusów z budynków itp.
Ostatnim etapem tury jest faza badań. Nowe odkrycia kupujemy za pozostałe nam punkty handlu. W rozgrywce technologie podzielone są na cztery etapy. W czasie rozwoju buduje się swoistą piramidę technologiczną, na zasadach takich, iż technologia wyższego poziomu musi mieć pod sobą dwie technologie poziomu niższego. Jak już wcześniej wspomniałem, swoboda w wynajdowaniu technologii wprowadza dość dziwne sytuacje, gdzie można poznać sekrety bankowości nie znając pojęcia waluty. Wszyscy gracze potajemnie wybierają technologię jakiej chcą się w tej turze nauczyć i odwracają ją jednocześnie z innymi. Po tej fazie rozpoczyna się kolejna runda gry.

A great leader to unite the quarreling tribes...
W Sid Meier’s Civilization: The Board Game trzeba bardzo dużo i dokładnie liczyć. Wymagane jest planowanie wszystkiego kilka kroków naprzód. Wszystko to sprawia, że rozgrywka w dwie osoby zajmuje około trzech godzin. W więcej osób czas ten wydłużyć się może do pięciu godzin. Niemniej jest to rozgrywka pełna napięcia i satysfakcji płynącej z bezustannego planowania. Gra w większej grupie na pewno wymaga większego skupienia, ponieważ mamy przeciwko sobie więcej przeciwników. Niemniej nie uważam, że rozgrywka dwuosobowa nie pozwala mile spędzić czasu. Wręcz przeciwnie, dlatego też polecam tą grę wszystkim, nie tylko fanom gry komputerowej.

Tomasz

Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
6/6
II.
Losowość
 4/6
III.
Błędy w grze
4/6
IV.
Złożoność
2/6
V.
Interakcja
6/6
VI.
Wykonanie
5/6
VII.
Cena
6/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
5/6
IX.
Skalowanie na dwóch graczy
5/6
Końcowa nota:  4.77/6

Jeżeli chcecie przeczytać szerszą analizę gry to zajrzyjcie TUTAJ.

...and something for our international readers.
Pros:
+ graphic design reminds of Civilization (first CPU game)
+ it feels like building your own empire
+ many paths to victory
+ you can make many combos
+ long and challenging gameplay
+ this is my favorite game ;-)

Cons:
- unbalanced special powers and cards (especially with expansions)
- imprecise rules
- not for beginners

Recenzja dodatku Fame and Fortune znajduje się TUTAJ.
Recenzja dodatku Wisdom and Warfare znajduje się TUTAJ
 
PS: Zaznaczam, że nie grałem w polską wersję tej gry. W związku z tym niektóre terminy mogą się różnić od oficjalnych tłumaczeń.

9 komentarzy:

  1. Rozegrałem z żoną 6 partii w tę grę (+ 1 na 3 osoby). O ile na 3 jest ciekawie i może być fajnie to na dwie osoby Cywilizacja się nie sprawdza. Odpada cały handel, poza tym budzi więcej negatywnych emocji niż jakakolwiek inna gra w którą graliśmy we dwoje (nawet Twilight Struggle!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy jakaś gra typu 4X budzi pozytywne emocje?! Cywilizacja to nie jest grą typu euro, w której każdy buduje swoją farmę. Zgodzimy się, że handel odpada. Jednak nie jest on kwintesencją tej gry. Graliśmy w tą grę w większą ilość osób i nigdy nikt ze sobą też nie handlował. Nam podoba się rozgrywka na dwóch graczy. Jedna z naszych ulubionych gier.

      Usuń
    2. Czy ja napisałem że powinna budzić pozytywne? Nie, napisałem że budzi najwiecej negatywnych z gier w które grałem we dwoje (a grałem też w 4x). Gra nie powinna odpychać a ta właśnie tak działa, składa się na to (moim zdaniem): gruba instrukcja pełna nieintuicyjnych i nieintuicyjnie rozmieszczonych zasad, frustrująca właściwość promująca atak na (jedynego w grze na dwoje) przeciwnika jeśli tylko został on pokonany (warto wykończyć go do zera), wiele dróg zwycięstwa (zwykle uważam to za dobre ale w tym przypadku coś wyszło nie tak), wszystko to przyprawione kilkoma niejasnymi zasadami i szczyptą przerostu formy nad treścią.

      Usuń
    3. Według nas to zależy od kwestii ogrania i podejścia do gry. Cóż możemy się spierać, jakie gry jakie subiektywne emocje wywołują, ale w końcu są to subiektywne emocje. Tobie (przepraszamy za formę bezosobową, ale "Anonimowy" niewiele mówi) się gra nie podoba, a nam podoba. Nam się nie podoba Neuroshima Hex!, a reszta świata ją ubóstwia... temat rzeka ;-) Skoro cywilizacja wzbudza takie emocje u Ciebie, to najlepiej w nią nie grać :-)

      Usuń
  2. Usunęliście mój komentarz? Poważnie?! To może usuńcie też pierwszy i po sprawie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak jest, przez chwilę go nie było :) Przepraszam.

      Usuń
    2. Czary mary ;-) A serio to czasem tak bywa i proszę nie pytać czemu. Na pewno nie usuwamy żadnych komentarzy. Cheers!

      Usuń
  3. Sugeruję, byś zwrócił uwagę na pisownię apostrofów. "Sid’a Meier’a" jest niepoprawnie (ani Sid'a, ani Meier'a) i bardzo w oczy kole. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był czas, kiedy nie wiedzieliśmy, jak poprawnie powinno to być napisane. Kiedyś musimy znaleźć czas i przejrzeć wszystkie recenzje pod tym kątem. Dziękujemy za zwrócenie uwagi!

      Usuń