Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

piątek, 6 listopada 2015

Race to the North Pole. Recenzja gry od wydawnictwa Playmore Games

Tytuł: Race to the North Pole
Wydawca: Playmore Games
Rok wydania: 2015
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: 30-45 minut
Język: angielski, niemiecki, (niezależna językowo)
Polska instrukcja: TUTAJ
Sprawdź aktualną cenę gry tutaj - click

Chcieliście kiedyś dotrzeć na Biegun Północny, ale nie wiedzieliście, jak się za to zabrać? Pomoże Wam w tym zabawna gra Race to the North Pole od fińskiego wydawnictwa Playmore Games. Staniecie na czele jednej z ekspedycji: Kanadyjczyków, Szkotów, Inuitów, pingwinów lub Świętego Mikołaja. Waszym zadaniem jest dotrzeć do celu jako pierwszy. Po drodze możecie użyć dowolnych środków, aby to uczynić. Niemniej strzeżcie się sztormów, a pod ręką miejcie swoje mądre urządzenia. Gotowi? To zaczynam prezentację tego tytułu.


Kolorowo i kreskówkowo
Pierwsze, co przykuwa wzrok po otwarciu pudełka, to plansza. Jest ona standardowo kwadratowa, ale co ciekawe jej środek jest okrągły i obraca się w trakcie rozgrywki. Poza tym w przestrzenie znajdujące się w centralnym elemencie montujemy przezroczyste płytki, dzięki którym będziemy widzieć co jest pod spodem. Jest to bardzo interesujące rozwiązanie.
Ponadto w środku znajdziemy sporo kart do gry, żetony ekwipunku, plansze ekspedycji (graczy) oraz drewniane meeple. Wszystko wykonane jest na dobrym poziomie. Grafika w grze jest przyjazna dla oka, wręcz kreskówkowa, więc powinna spodobać się nawet najmłodszym miłośnikom gier planszowych. Ciekawym pomysłem jest dołączenie częściowo pustych elementów, na których możemy coś sobie narysować lub stworzyć zupełnie coś nowego. Może to pobudzić naszą kreatywność.
Również w interesujący sposób napisana jest instrukcja. Swoją formą przypomina ona komiks. To dość nowatorskie rozwiązanie pozwala, według mnie, lepiej zapoznać się z zasadami gry. Jeżeli zaś chodzi o spójność reguł, to w trakcie rozgrywek nie natrafiliśmy na żadne problemy z nimi. Takie coś zawsze nas cieszy.
Ważną rzeczą, dla naszych czytelników powinien być fakt, że gra jest niezależna językowo. Wystarczy, że jedna osoba zna jeden z języków, w którym napisana jest instrukcja, i dzięki temu będzie mogła wytłumaczyć zasady pozostałym uczestnikom.

Nie zapowiadali sztormu, to w drogę!
W Race to the North Pole może grać od dwóch do czterech osób. Różnice w zasadach są niewielkie, jeśli chodzi o liczbę uczestników. Po złożeniu planszy, na każdym z jej boków rozkładamy trzy karty akcji. Następnie gracze wybierają, którą ekspedycją chcą grać. Różnią się one tylko i wyłącznie początkowym ekwipunkiem. Kolejnym krokiem jest przygotowanie puli żetonów ekwipunku/zdarzeń. 

W każdym rogu planszy wykładamy po jednym, zakrytym żetonie sprzętu, a resztę mieszamy ze sobą i tworzymy zakryty stos składający się z dziesięciu żetonów. Na sam koniec gracze otrzymują swoje pionki. Ich liczba jest zależna od liczby uczestników. W grze dwuosobowej każdy ma po cztery sztuki.
 
Celem gry jest doprowadzenie wszystkie nasze pionki do centrum planszy. Robimy to przy pomocy kart akcji, które są wyłożone przed nami. Na początku swojej tury gracz ma obowiązek wystawienia jednego ze swoich ludzi do obozu (cztery pola przed nim). Następnie wybiera się jedną z kart i wykonuje akcję na niej zawartą. Co znajduje się na kartach:
  • typ akcji: ruch, ruch z zasadzką, rzut śnieżką (strzelanie);
  • symbole sztormu (od 1 do 5).

W grze poruszamy się na boki, bądź na skosy. Dyktuje to rodzaj zagranej przez nas karty. Nie możemy przechodzić w jego trakcie przez szczeliny znajdujące się na planszy. Ruchu nie można również zakończyć na miejscu z innym naszym pionkiem. Możemy natomiast zrobić zasadzkę na naszego przeciwnika. Wówczas wchodzimy na pole z nim i jest on odsyłany z powrotem do puli swojego gracza. My w nagrodę ciągniemy za to jeden żeton ze stosu ekwipunku/zdarzeń. Możemy również strzelić do przeciwnika, jeśli mamy odpowiednią kartę. Niemniej musimy mieć niezablokowaną, prostą linię do celu.

Po wykonaniu akcji, wybrana przez nas karta ląduje na stosie kart sztormu. Jeżeli liczba symboli sztormu przekroczy określoną liczbę (8 w przypadku dwóch graczy), to uderza nawałnica. Patrzymy wówczas na rewers pierwszej karty w talii kart akcji i obracamy planszę w stosowny sposób – 90 stopni zgodnie/przeciwnie z ruchem wskazówek zegara lub o 180 stopni. Nie myśleliście, że będzie tak prosto dotrzeć do tego bieguna? Oprócz zmiany położenia szczelin, otrzymujemy zupełnie inne karty akcji. Nasze pionki również będą wychodziły z innego krańca planszy.
Ekwipunek w grze to jednorazowe umiejętności. Rakiety śnieżne pozwalają nam przejść przez szczelinę. Plecak daje możliwość przetrzymać jedną, dodatkową kartę akcji. Kilof pozwala nam wejść na biegun z dowolnej strony lub zaatakować kogoś w igloo. Igloo oczywiście chroni nas przed atakiem, ale nie można go stawiać przy biegunie. Ekwipunek ten znajduje się w rogach planszy, bądź w stosie dziesięciu żetonów, wymieszany ze zdarzeniami. Wydarzenia natomiast, jeśli zostaną wyciągnięte ze stosu po udanej zasadzce, mogą od razu obrócić planszę lub wprowadzić do gry niedźwiedzia polarnego, którego kontrolują gracze i atakują nim swoich przeciwników.
Ponownie wspomnę, że wygrywa osoba, która dotrze wszystkimi swoimi pionkami do Bieguna Północnego. Przypominam, że jest to zwięzły opis rozgrywki, który ma na celu pobieżne zapoznanie Was z zasadami gry w Race to the North Pole.

Czy Dized jest potrzebny do gry?
Twórcy gry postanowili urozmaicić rozgrywkę poprzez wprowadzenie do niej możliwości ściągnięcia specjalnej aplikacji na mądre urządzenia. Nazywa się ona Dized, jest darmowa i można ją pobrać zarówno na system Android, jak i gadżety Apple.

Wprowadza ona kilka dodatkowych wariantów gry:

  1. Losowe sztormy – zamiast wykładania kart do stosu ze sztormem, urządzenie samo informuje nas, kiedy takowy następuje. Nigdy nie możemy być pewni w 100% momentu uderzenia nawałnicy. Poniżej wirtualnego stosu kart znajduje się „pasek prawdopodobieństwa wystąpienia sztormu”.
  2. Sklep – zamiast ciągnięcia żetonów ekwipunku, dostajemy punkty za ich znalezienie, ataki na innych graczy oraz dotarcie do bieguna. Za punkty te możemy kupić sobie sprzęt w sklepie.
  3. Tury na czas.
  4. Losowa kolejność wykonywania tur.

Naszego urządzenia możemy również używać zamiast naszej planszy gracza. Każdy z tych wariantów wymaga osobnego urządzenia, jeśli chcielibyśmy grać na kilka z nich.
Dized z całą pewnością nie jest potrzebny, aby cieszyć się rozgrywką w Race to the North Pole. Jednak wprowadza on pewne urozmaicenie i większą nieprzewidywalność do gry. Oczywiście autorzy planują cały czas aktualizować tę aplikację.

Rodzinny wyścig
W Race to the North Pole bardzo przyjemnie gra się w dwie osoby. Stawia nas ona przed kilkoma taktycznymi dylematami, związanymi z nadchodzącym sztormem. Jeśli wiemy, że zaraz on nastąpi, to możemy dostosować do tego nasze ruchy. Widzimy, w którym kierunku obróci się plansza i jakie karty będziemy mieli w następnej rundzie. Jedyne zastrzeżenie jakie mam do gry dwuosobowej to fakt, że przybiera ona w pewnym momencie szachowy, abstrakcyjny charakter. Czasem również nie możemy wykonać żadnego dobrego ruchu, nie narażając się na zasadzkę ze strony przeciwnika. Niestety gra wymusza na nas zagranie karty, o ile mamy możliwość jej wykorzystania. Co ciekawe, wspomniana abstrakcyjność zanika w grze z większą liczbą graczy, gdyż wtedy Race to the North Pole staje się bardziej chaotyczna i nieprzewidywalna.
W związku z tym w grze istnieje bardzo duża ilość negatywnej interakcji. Grając w nią z dziećmi, będziecie musieli niejednokrotnie powstrzymywać się od zbicia ich pionków, aby ich nie zniechęcić. Nam to w żaden sposób nie przeszkadza, gdyż bardzo lubimy tego typu gry, jednak chciałbym na to uczulić wszystkich naszych czytelników. Chociaż z drugiej strony, to samo mamy w zwykłym Chińczyku. ;-)
Dwuosobowa rozgrywka w Race to the North Pole nie dłuży się i jest przeważnie dość dynamiczna. Spowalnia trochę, gdy chcemy coś zaplanować lub mamy wspomnianą, patową sytuację. Jednak nie są to jakieś długie przestoje.
Race to the North Pole to z całą pewnością gra familijna. Zasady są proste i łatwe do przyswojenia. Ma ona ładną oprawę i prezentuje się bardzo interesująco na stole. Możliwość używania w niej mądrych urządzeń też powinna zwrócić uwagę wielu zapatrzonych w nie najmłodszych (i tych starszych też). Polecam ją wszystkim, którzy szukają niezobowiązującej, ciekawie wykonanej, nowoczesnej gry planszowej.

Tomasz

Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
4/6
II.
Losowość
4/6
III.
Błędy w grze
6/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
6/6
VI.
Wykonanie
6/6
VII.
Cena
?/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
5/6
IX.
Skalowanie na dwóch graczy
4/6
Końcowa nota:  5.12/6


Grę udostępniło wydawnictwo: 
http://playmoregames.fi/

Bardzo serdecznie dziękujemy!

and something for our international readers:
Pros:
+ simple rules
+ good quality of components
+ interesting design (app, rotating board, rules in form of comic book)
+ tactical with 2 players
+ replayability
Cons:
- rather not for experienced gamers
- sometimes too abstract

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz